Adam Krokiewicz

Urodzony 11 II 1890 w Krakowie. W latach 1908–1912 studia z filologii klasycznej i filozofii na UJ i Uniwersytecie Wiedeńskim. Nauczyciel szkół średnich. Doktorat na UJ (1918). Adiunkt w Katedrze Filologii Klasycznej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1920–1921). Habilitacja na UJ (1922). Od 1923 roku na UW, profesor (1923). Kierownik III Katedry Filologii Klasycznej; od 1935 w I Katedrze Filologii Klasycznej. W czasie okupacji uczestnik tajnego nauczania. Po wojnie kierownik II Katedry Filologii Klasycznej UW (1945–1960).

Filolog klasyczny, historyk filozofii starożytnej i myśli religijnej. Tłumacz autorów klasycznych, m.in. Lukrecjusza i Plotyna.
Członek PAU (1930), TNW (1932).
Zmarł 4 III 1977 w Warszawie.

Nauka Epikura, Kraków 1929; Sokrates, Warszawa 1958; Moralność Homera i etyka Hezjoda, Warszawa 1959; Sceptycyzm grecki. Od Pirrona do Karneadesa, Warszawa 1964; Zarys filozofii greckiej. Od Talesa do Platona, Warszawa 1971; Arystoteles, Pirron i Plotyn. Warszawa 1974.

Biogramy uczonych polskich, cz. 1: Nauki społeczne, z. 2: K-O, red. A. Śródka i P. Szczawiński, Wrocław 1984.

MARIA PĄKCIŃSKA

ADAM KROKIEWICZ*

1890–1977

 

We wspomnieniach o prof. Adamie Krokiewiczu powraca wątek podziwu dla jego niezwykłej osobowości i związanej z nią twórczości naukowej. Już w starożytności wierzono, że charakter przesądza o przyszłości człowieka i tworzy jego przeznaczenie. Wśród fragmentów Heraklita zachowało się powiedzenie, że „ethos [usposobienie] jest dla człowieka daimonem”1. Dotarło ono do odległej od Efezu Sycylii, gdzie powtórzył je w poetyckiej parafrazie Epicharm, mówiąc: „charakter (tropos) jest dla ludzi daimonem, dla jednych dobrym, dla innych złym”2. O kierunku twórczości, o światopoglądzie filozoficznym i wynikach naukowych prof. Adama Krokiewicza zadecydowała jego osobowość.

Wydaje się, że wzorem osobowym dla profesora stał się Sokrates. Sokrates był mu bliski, inaczej bowiem nie mógłby profesor skreślić takiej sylwetki, jaką zostawił nam w swojej monografii o najsłynniejszym bodaj greckim filozofie. Profesora Krokiewicza urzekła chyba najbardziej Sokratesowa zbieżność słów i czynów, „nieugięta postawa wobec fałszu i wszelkich nacisków zewnętrznych, żywiołowa potrzeba szczerej przyjaźni i świadczenia dobrodziejstw ludziom na nie zasługującym. Najważniejszym dziełem Sokratesa – czytamy we wstępie do tej książki – było jego własne życie. Sokrates rozwiązał praktycznie zagadnienie stosunku, w jakim pozostaje jednostka ludzka do swojego życia i rozwiązał je w sposób wiekopomny. Życie Sokratesa nie było fikcją, lecz faktem i miało dla kultury tudzież dla filozofii greckiej daleko większe znaczenie niż wszelkie teoretyczne pouczenia czy spekulacje myślicieli. [...] Zagadnienie stosunku do własnego życia jest zasadniczym zagadnieniem dla każdego myślącego człowieka i pozostaje w nierozerwalnym związku z Sokratesem, jako tym człowiekiem, dzięki któremu wiemy, że to zagadnienie może być rozwiązane w sposób pozytywny”. To bardzo znamienna refleksja. Pozwoli nam ona lepiej zrozumieć życie, twórczość i psychiczną sylwetkę profesora.

Profesor Adam Krokiewicz objął Katedrę Filologii Klasycznej UW w 1923 roku i pracował tu nieprzerwanie aż do emerytury w 1960 roku. Obok Tadeusza Zielińskiego i Gustawa Przychockiego stał się współtwórcą „warszawskiej szkoły filologicznej”. W okresie międzywojennym prowadził wykłady zarówno z języka, jak i literatury antycznej. Obydwa te nurty uzupełniały się wzajemnie i stanowiły jedną całość, bo „słowo było dla Profesora narzędziem, drogą do poznania kultury, treści, ale samo równocześnie było wytworem tej kultury, jej jakąś tajemniczą syntezą”3. Język to nie tylko twór żywy, odzwierciedlający osobowość autora, ale także owoc rozwoju całych pokoleń. Toteż, jak pisze jedna z jego uczennic, „badał Profesor tajemnice języka z pasją, z jaką się bada tajemnice życia, tajemnice myśli, ażeby poprzez łupinę form dotrzeć do jądra sprawy, do istoty rzeczy”. Owocem takich dociekań są przekłady profesora, bogacone cennymi nowotworami językowymi, wydobywającymi nowe treści tłumaczonych autorów, zwłaszcza Arystotelesa i Plotyna4. Wykłady prof. Krokiewicza z literatury greckiej i filozofii wspominają dotąd ówcześni jego studenci z wdzięcznością, odznaczały się bowiem przejrzystością i jasnością przedstawienia często trudnych, ale przez profesora dogłębnie przemyślanych i twórczo ujętych problemów.

Do pracy dydaktycznej przywiązywał prof. Krokiewicz wielką wagę, a jego wykłady zawsze starannie przygotowane zarówno pod względem treści, jak i formy skupiały liczne grono słuchaczy. Zdumiewały wszechstronną wiedzą, twórczą intuicją i naukową pasją. Profesor mówił i pisał tylko wtedy, kiedy miał coś nowego i ważnego do powiedzenia. Uczył rzetelności naukowej, filologicznej akrybii i poczucia odpowiedzialności za każdą myśl i słowo. Dla uczniów był najwyższym autorytetem naukowym, onieśmielał ich niekiedy swoją erudycją, stawiał im wysokie wymagania, ale potrafił też docenić rzetelny wysiłek i uczciwe szukanie prawdy.

„Profesor Krokiewicz cenił prawdę – pisze Lidia Winniczuk – szukał jej nie tylko w starych tekstach, ale i w życiu, i w człowieku, i umiał ją znaleźć; dlatego potrafił odróżnić prawdziwą życzliwość od pochlebstwa, którego – jako zaprzeczenia prawdy – nie znosił. Toteż spotykały go w życiu przykrości i zawody. Sokrates także szukał prawdy”5. Podobnie jak Sokrates był profesor nieugięty i bezkompromisowy. Mawiał, że „tam, gdzie dzieje się krzywda, jest dwóch winowajców: ten, który krzywdzi i ten, który daje się krzywdzić”. Protest, walkę z niesprawiedliwością, uważał za sprawę ludzkiej godności, za obowiązek. Nie uznawał zasady niesprzeciwiania się złu. I był w tym do końca konsekwentny.

Wierzył w ład moralny w człowieku i w uczciwość naukową. Był nieprzejednanym wrogiem jałowych kompilacji i niesprawdzonych, nieodpowiedzialnych sądów. Był to dla niego problem etyczny, problem fałszu i zakłamania. Raził go również blichtr konwenansów towarzyskich, obłuda wypowiedzi i zachowań, toteż mimo całej swojej szlachetności i dobroci, nie wahał się nigdy przed powiedzeniem nieraz przykrej prawdy, zrażał więc sobie ludzi, przynajmniej tych, którzy od prawdy wolą pozory6.

Taka postawa wymagała odwagi, zwłaszcza w trudnych i dramatycznych sytuacjach, jakich nie szczędziła Polakom historia. W czasie I wojny światowej wrócił prof. Krokiewicz z frontu w 1917 roku z powodu odniesionych ran i ciężkiej kontuzji, w kampanii wrześniowej odniósł obrażenia, które dawały o sobie znać przez całe życie. Niebawem jednak, u siebie w mieszkaniu, w tzw. domu profesorskim na ul. Brzozowej, podjął działalność konspiracyjną, organizując komplety tajnego nauczania. „Podczas wojny – wspomina jedna z uczennic Anna Górska – stosunek profesora do uczniów stał się jeszcze bardziej serdeczny, pełen troski o nasze bezpieczeństwo, a nieraz i zdrowie. Słyszałam, jak podając płaszcz jednej ze studentek, zauważył «Ależ to naprawdę za mało na takie zimno». Zalecał nam niejednokrotnie roztropność i jak największą ostrożność w wypadku jakiegoś zagrożenia. Sam jednak nie opuścił nigdy umówionego spotkania, choć narażał się najwięcej. Usłyszałam kiedyś w odległości kilku metrów od domu profesorskiego na Brzozowej groźne «Hande hoch!» – i wiadomo było, że profesorowie szkół wyższych są specjalnie śledzeni. Dopiero w następnym roku zmieniliśmy miejsce spotkań i profesor przyjął propozycję zmiany z wdzięcznością”7.

Działalność konspiracyjna prof. Krokiewicza nie ograniczała się do wykładów. Wielkie zasługi położył dla nauki polskiej jako członek komitetu i wieloletni przewodniczący Komisji Wydawniczej Kasy im. Mianowskiego. Oprócz imponująco zaplanowanej akcji wydawniczej i referatowej, Kasa miała za zadanie ułatwiać badania i zapewnić wypoczynek pracownikom naukowym w domach w Mlądzu, Konstancinie i Zakopanem. Szczególnie w okresie okupacji akcja zapomogowa i stypendialna umożliwiły pracę i przetrwanie wielu ludziom. Zapomóg udzielano bardzo szeroko wszystkim uczonym zarówno z Warszawy, jak i z Poznania, Wilna i Lwowa. Przekazywano je nawet do więzień i obozów koncentracyjnych. Wprawdzie dom wypoczynkowy w Zakopanem zrównali z ziemią niemieccy okupanci, a mieszczące się w Pałacu Staszica Towarzystwo Naukowe Warszawskie zostało zlikwidowane, to jednak dzięki odwadze prof. Krokiewicza urządzenie biur Kasy udało się uratować8.

Powstanie warszawskie zastało profesora na Starym Mieście. Przeżył wraz z rodziną heroizm walki i gehennę upadku Starówki, a po jej tragicznej kapitulacji został wywieziony do obozu w Pruszkowie, a następnie do Lubienia koło Piotrkowa. W zgliszczach domu na Brzozowej pozostały strzępy biblioteki i zwęglone rękopisy. Z Lubienia przedostał się do Krakowa, gdzie podobnie jak inni warszawscy uczeni, rozpoczął niezwłocznie wykłady i ćwiczenia na tajnych kompletach Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zaraz po zakończeniu wojny, w 1945 roku, jako jeden z pierwszych wrócił na gruzy Uniwersytetu Warszawskiego i przystąpił do tworzenia na nowo studium filologii klasycznej.

Także po wojnie z powodu nieugiętej postawy w okresie stalinizmu nie uniknął profesor niełaski. Nie powołano go w poczet członków Polskiej Akademii Nauk i długo nie drukowano jego książek. Ówcześni recenzenci oceniali je negatywnie. O Etyce Demokryta napisano np. w sposób następujący: „Autor rozprawy omawia etykę Demokryta w zupełnym oderwaniu od warunków politycznych, w których żył ten wielki materialista grecki. Jak wiadomo zaś Demokryt był zwolennikiem demokracji, stanowiącej jedną z form politycznych państwa typu niewolniczego i takiej to właśnie niesłychanie ograniczonej demokracji służyła jego etyka. Abstrakcyjne ujęcie tej sprawy przez Krokiewicza umożliwia mu jednak traktowanie etyki Demokryta jako związanej z «demokracją w ogóle», a nade wszystko twierdzenie, iż «Etyka Demokryta posiada nieprzedawnioną wartość»”. W zakończeniu recenzji czytamy: „Już teologizacja etyki Demokryta czyni dziwnym nazwanie przez autora swej rozprawy «Pierwsza materialistyczna etyka grecka». Ale niezależnie od tego trzeba stwierdzić, że pierwszą materialistyczna etyką była i jest etyka marksistowska i że nie ma poza nią żadnej innej materialistycznej etyki. Etyka Demokryta była indywidualistyczna, naturalistyczna, ateistyczna; ale nie materialistyczna. Konkludując: nie uważam, aby rozprawa Krokiewicza o etyce Demokryta nadawała się do druku”9.

Najważniejszą sprawą i pasją życia prof. Adama Krokiewicza była nauka. Należał do generacji filologów-humanistów, obejmujących spojrzeniem cały antyk i zdolnych tworzyć wielkie, twórcze syntezy. „Zadaniem humanisty – jak trafnie pisze Jerzy Gułkowski w swym artykule U źródeł humanizmu – jest wczuć się w tajemnicę twórczości ludzkiej i jej celów etycznych. Temu właśnie zadaniu był Adam Krokiewicz wierny w całej swej twórczości i działalności naukowo-dydaktycznej. Będąc z wykształcenia filologiem, większość swych prac poświęcił zgłębianiu filozofii helleńskiej”10. Tajemnica ludzkiej twórczości fascynowała profesora zarówno wtedy, gdy zajmował się problemami językowymi, stylistyką, poezją grecką i łacińską, moralnością i etyką, jak wreszcie – filozofią. W jego ujęciu są to właściwie różne aspekty tego samego zagadnienia – „dziejów mądrości greckiej”, a może nawet szerzej – dziejów wysiłków ludzkich, zmierzających do poznania prawdy11.

Dorobek naukowy prof. Krokiewicza obejmuje ponad 100 pozycji12. Listę opublikowanych prac otwierają trzy rozprawy, poświęcone Lukrecjuszowi. Stanowią one zapowiedź krytycznego wydania wraz z przekładem trzeciej księgi Lukrecjuszowego poematu. Pojawiło się ono w 1921 roku, a w dwa lata później nauka polska wzbogaciła się o pierwszy polski przekład De rerum natura, zatytułowany: Tytus Lukrecjusz Karus, O rzeczywistości ksiąg sześć. Drugie jego wydanie z 1958 roku poprzedza obszerny wstęp, informujący szczegółowo nie tylko o rzymskim epikurejczyku i jego dziele, lecz także o genezie atomizmu, ze szczególnym uwzględnieniem Leukipposa, Demokryta i Epikura. Tak rozpoczęły się wieloletnie, wnikliwe studia nad starożytnym atomizmem i materializmem. Ukoronowaniem tych szczegółowych badań stała się wydana w 1929 roku monumentalna monografia pt. Nauka Epikura. Jej powojennym odpowiednikiem jest Hedonizm Epikura (Warszawa 1971). Modyfikuje tu Krokiewicz i rozwija niektóre wcześniej wysunięte tezy, kładąc akcent na etyce i jej źródłach w twórczości Demokryta i Arystypa. Systemom etycznym obu filozofów poświęca osobną książkę, zatytułowaną Etyka Demokryta i hedonizm Arystypa (Warszawa 1960). Rozpoczęte w 1918 roku badania nad atomizmem starożytnym i jego genezą kontynuował i pogłębiał prof. Krokiewicz stale, tak iż w jednej ze swoich ostatnich książek, a mianowicie w Zarysie filozofii greckiej, mógł rzucić na tę sprawę nowe światło. Szukając źródeł atomizmu, sięga tu do Parmenidesa i Heraklita, a preatomizm odnajduje w systemach filozoficznych pitagorejczyków, Empedoklesa, Anaksagorasa i oczywiście Leukipposa, którego zasługi były w nauce długo niedoceniane. Zwraca też uwagę, co jest dla nas dzisiaj szczególnie interesujące, że Grecy, którzy jedynie na drodze intuicji i logicznego rozumowania doszli do pojęcia „atomu”, twierdzili nawet, że atomy można rozbijać. Z tezą tą wystąpił, jak się zdaje po raz pierwszy, Herakleides z Pontu, który głosił, że „pryncypium ciał fenomenalnych” stanowią „rozbite atomy” i że te właśnie cząstki rozbitych atomów są właściwym budulcem świata. Rozbicie atomu, uderzenie (plege) wyzwalało, jego zdaniem, siłę światotwórczą, tkwiącą we wnętrzu atomów.

W kolejnych dysertacjach i rozprawach z zakresu filozofii antycznej zajął się prof. Krokiewicz filozofią sceptyków. Pierwsze artykuły na ten temat publikował już w latach 1928–1930, a ich syntezą stała się jedyna w Polsce, obszerna, dwutomowa praca: Sceptycyzm grecki (Warszawa 1966), w której przedstawił wyczerpująco genezę, rozwój i rolę sceptycyzmu w dziejach myśli greckiej i filozofii europejskiej. Jest w tym dziele wiele tez nowych i w porównaniu z najobszerniejszą pracą na ten temat – monografią Viktora Brocharda (Les sceptiques grecques, Paris 1932) stanowi ono ważny krok naprzód w rozumieniu zawiłych problemów tego kierunku filozoficznego i związanej z nim teorii poznania. Profesorowi Krokiewiczowi zawdzięczamy także pierwszy polski przekład Zarysów Pirrońskich Sekstusa Empiryka.

Z badań nad stoicyzmem i stoicką teorią poznania na szczególną uwagę zasługuje dysertacja O logice stoików („Kwartalnik Filozoficzny” 1948) oraz opublikowany już pośmiertnie, syntetyczny artykuł pt. Stoicyzm („Meander” 1978). Także wczesna filozofia grecka znalazła się jeszcze przed wojną w orbicie jego zainteresowań. Pierwszy na ten temat artykuł ukazał się w 1934 roku i dotyczył Anaksymandra. Później pojawiają się rozprawy o Talesie, Heraklicie i orfikach.

W swych rozważaniach nad rozwojem filozoficznej myśli greckiej wiele uwagi poświęcił zagadnieniom religioznawczym. Już w latach okupacji napisał dużą pracę o orfizmie. W czasach powstania warszawskiego maszynopis tej pracy spłonął, ale odtworzył ją profesor w 1947 roku w obszernej dysertacji pt. Studia orfickie. Do problematyki tej wrócił jeszcze po latach, publikując w 1970 roku artykuł poświęcony orfizmowi, podsumowujący niejako dotychczasowe wyniki i przemyślenia na ten temat. Szczególnie interesujące wydaje się w tych pracach pokazanie przez Krokiewicza rozwoju podstawowych idei orfickich od wierzeń religijnych, przez świat kultury minojskiej i helleńskiej aż do chrześcijaństwa.

Syntezą badań i prac szczegółowych nad filozofią grecką stały się dwie ostatnie jego książki: Zarys filozofii greckiej, t. I: Od Talesa do Platona (Warszawa 1971) oraz Arystoteles, Pirron i Plotyn (Warszawa 1974). Imponują one erudycją, samodzielnością przemyśleń i sugestywną, oryginalną koncepcją filozofii greckiej, jej głównych wątków i tendencji rozwol owych. Wyróżnić by w niej można zasadniczo trzy nurty: racjonalistyczny, idealistyczny i sceptyczny, ale – zdaniem Krokiewicza – przewodnią ideą filozofii greckiej jest idea nadświadomości. Praźródło ma w Wedach, w orfizmie, u Homera i Hezjoda, podejmują ją i rozwijają: Sokrates, Platon, Arystoteles i Plotyn, zwalczają zaś Demokryt i jego następcy oraz sceptycy. Sceptycy odrzucili ideę nadświadomości, ograniczając poznanie do zwykłej, ludzkiej, a więc niepewnej i niemiarodajnej – jeśli chodzi o prawdę – świadomości. Stąd wobec braku kryteriów niezawodnych głosili postulat powstrzymywania się od sądów – epoche. Dopiero Antioch z Askalonu i stoicy wrócili do Platona, a Plotyn podjął ideę nadświadomości i ekstazę uznał za jedyną drogę poznania prawdy. „Neoplatonizm Plotyna – pisze Krokiewicz – zjednoczył organicznie naukę Platona z nauką Arystotelesa i z nauką stoików oraz wchłonął neopitagoreizm, tak, iż stał się uniwersalną filozofią grecką”. Filozofia ta, zdaniem profesora, wywarła ogromny wpływ i przesądziła o rozwoju kultury średniowiecznej i nowożytnej.

Mówiąc o twórczości naukowej prof. Krokiewicza, nie sposób pominąć jego monografii o Homerze i Hezjodzie: Moralność Homera i etyka Hezjoda (Warszawa 1959). Napisana pięknym stylem, szczegółowa analiza obu poematów Homera fascynuje oryginalnością i świeżością spojrzenia. W IliadzieOdysei śledzi profesor echa kultury kreteńskiej, a w pojęciu Mojry i praw moralnych widzi odblask religii przedgreckich mieszkańców Peloponezu i Krety. Wykazując jednolitość moralnych zasad, ich paralelność, a nawet pewną ewolucję w obu poematach, daje Krokiewicz ważki argument współczesnym unitarystom. Ważnym także dla homerologów faktem stało się odkrycie Michaela Ventrisa. Na wiadomość o odczytaniu pisma linearnego B zareagował prof. Krokiewicz artykułem Egejskie pismo linearne B, w którym przedstawił nie tylko historię sensacyjnego sukcesu Michaela Ventrisa i Jamesa Chadwicka, ale także podał wiele interesujących informacji o piśmie cypryjskim.

Można by jeszcze pisać o jego cennych rozprawach, dotyczących języków starożytnych, stylistyki, retoryki i poezji greckiej, ale przekraczałoby to ramy jednego artykułu. Na zakończenie warto może jednak przypomnieć to, o czym już pisałam kiedyś w swoim wspomnieniu o profesorze, a co zabrzmi dla nas chyba jak przestroga, nie pozbawiona nadziei. Jego refleksje, które chciałabym przytoczyć, dotyczą problemu kultury i cywilizacji. Analizując te pojęcia w aspekcie historycznym, ale z naszej już perspektywy, prof. Krokiewicz pisze: „Obrona kultury przed cywilizacją wydaje się rzeczą konieczną [...]. Starożytni starali się unieszkodliwić zło cywilizacji za pomocą dwóch głównie dóbr kultury: prawa i etyki. Zdaje się, że nie ma innego sposobu i że warto skorzystać z ich dawnych doświadczeń w dzisiejszych wysiłkach zabezpieczenia kultury przed groźnym przerostem współczesnej cywilizacji”. A w innym miejscu proroczo ostrzega: „Dzisiejsza kultura europejska nie daje człowiekowi takiej wiedzy i siły duchowej, jakiej mu potrzeba, ażeby mógł zapanować nad swoją materialną potęgą, skutkiem czego ta potęga zyskuje nad nim przewagę, zwraca się przeciwko niemu i grozi mu nawet zniszczeniem. Ale nie bądźmy pesymistami, wszak korzenie wszystkich uprawianych obecnie nauk zarówno przyrodniczych, jak i humanistycznych tkwią w prastarej filozofii helleńskiej: być więc może, że te nauki spotkają się znowu i złączą w jakiejś wielkiej, uniwersalnej filozofii przyszłości”13. Zauważmy, że jest to poniekąd antycypacja podjętej dziś idei integracji nauk.

Henryk Kupiszewski

 

Wspomnienie o profesorze Adamie Krokiewiczu**

Nie jestem ani filologiem klasycznym, ani historykiem filozofii greckiej. W zasięg wpływów osobowości i dzieła naukowego prof. Adama Krokiewicza dostałem się przypadkiem. Kiedyś, początkujący asystent, zapytałem mego mistrza Rafała Taubenschlaga o jakąś kwestię, nie pamiętam dziś, jakiej natury. Profesor udzielił mi odpowiedzi, ale widać uznał pytanie za banalne, bo mi radził: „Niech pan idzie do filologów, tam się pan podobnych kwestii nauczy”. Poszedłem. U niezapomnianej Marii Maykowskiej złożyłem po jakimś czasie egzamin z pierwszej części nauki języka greckiego i w ten sposób zostałem dopuszczony do seminarium prof. Adama Krokiewicza.

W semestrze letnim 1951 roku i zimowym 1951/1952 czytaliśmy Homera. Niezapomniana jest dla mnie atmosfera tego seminarium. Panowało skupienie tak długo, jak długo referent toczył zajadłą walkę z tekstem greckim. Wygładzanie tłumaczenia, nadanie mu ostatecznej formy bywało już raczej dorobkiem kolektywnym. Profesor dyskretnie znaczenie poszczególnych fraz uściślał, podsuwał alternatywy, by nam łatwiej było dotrzeć do istoty rzeczy. Po tłumaczeniu następował komentarz rzeczowy. Tu każdy mógł coś wnieść, czymś się popisać. Profesor różne kwestie wyjaśniał, nasze wypowiedzi korygował, uzupełniał, a przez cały czas snuł swoją wizję piękna i znaczenia Homera dla Greków i często szerzej – dla kultury europejskiej. Wszystko, co mówił, mogliśmy wkrótce czytać w artykułach ogłaszanych na łamach „Meandra” i wreszcie w książce Moralność Homera i etyka Hezjoda.

W następnych latach spotykałem profesora w naszej zakładowej bibliotece, dokąd przychodził, by zaglądać do różnych tekstów, w bibliotece Akademii Teologii Katolickiej na Bielanach, a w latach 70., kiedy pracował nad monografią Arystoteles, Pirron i Plotyn, mającą w zamierzeniach poprzedzić drugi tom Historii filozofii greckiej, odwiedzałem go w jego gabinecie w gmachu poseminaryjnym, gdzie dzięki uprzejmości rektorów UW zachował prawo do pracowni. Był wtedy w trakcie ponownej lektury Arystotelesa i chętnie dzielił się ze mną bogactwem uwag rodzących się przy czytaniu. Z upływem czasu wciągałem się coraz intensywniej we fragmenty jego naukowej twórczości.

Profesor głosił tezę o obowiązku obrony kultury przed cywilizacją, przed techniką. Pisał kiedyś: „Obrona kultury przed cywilizacją wydaje się konieczna. Można tu przypomnieć o przysłowiu «najlepsze staje się w razie zepsucia najgorsze» (corruptio optimi pessima). O jego prawdzie świadczą przede wszystkim cywilizacyjne wypaczenia, więc takie fakty, jak umiejętne szerzenie «prawnego bezprawia» w końcowym okresie cesarstwa zachodniorzymskiego [...], a w naszych znowu czasach zdumiewająco szybki postęp w «ulepszaniu» środków masowej zagłady. Starożytni starali się unieszkodliwić zło cywilizacji za pomocą dwóch głównie dóbr kultury: prawa i etyki”.

Tezę tę podzielamy wszyscy w zupełności. Dziś nabrała ona szczególnego wyrazu i znaczenia, kiedy zdobycze techniki postawiły nas nad granicą niebytu. Widzę także jasno, że prawnicy rzymscy, kroczący drogą wytyczoną przez filozofów greckich, tworzyli prawo wyrastające z praecepta etyki i w ten sposób ukształtowali model będący i dziś w stanie obronić człowieka i jego kulturę przed niebezpieczeństwami, jakie niesie rozwój techniki.

Ale i w innym wymiarze przesłanie, które prof. Krokiewicz wyczytał u filozofów greckich, jest bardzo dla nas ważne. Otóż twierdzi on, iż filozofowie bez względu na to, z jakiej wychodzili szkoły, różnymi drogami zmierzali do poznania „ostatecznej rzeczywistości”, natury świata, kosmosu, by żyć z nimi w harmonii. Człowiek bowiem poznaje świat, by się jego odwiecznym prawidłom podporządkować, współżyć z naturą. To nastawienie filozofii zmieniło się od czasów renesansu. Człowiek poznaje świat, by go zmieniać. Jakże często, by go niszczyć! Warto dziś o tym pamiętać.

Nauka polska pod koniec XIX i w ciągu XX wieku wydała plejadę wybitnych hellenistów, którzy przybliżyli nam kulturę grecką. Wspomnę tutaj Tadeusza Zielińskiego, Leona Sternbacha, Tadeusza Sinkę z jego najlepszą na świecie historią literatury greckiej, Stanisława Witkowskiego, Tadeusza Wałka-Czarneckiego, Kazimierza Morawskiego, Gustawa Przychockiego, Ryszarda Gansińca, Stefana Srebrnego. Zapoznali nas oni z dziejami greckimi, z demokracją ateńską, niepowtarzalnym kunsztem teatru greckiego, głębią dramatu, pięknem nieskończonym sztuki (rzeźbą, architekturą, malarstwem). Filozofia pozostawała mniej znana. Zapoznał nas z nią prof. Adam Krokiewicz w takim zakresie i na takim poziomie, że pozazdrościć nam tego mogą inne nacje. Orficyzm, filozofia Epikura, filozofia Platona i Arystotelesa, logika stoików, sceptycyzm, neoplatonizm (i wiele, wiele innych fundamentalnych zagadnień) doczekały się opracowań, które niezmiernie wzbogaciły skarbnicę kultury polskiej. W jego osobie zbiegły się dwie, rzadko w parze chodzące kwalifikacje: geniusz filologa i kompetencje filozofa-mędrca.

Dziś jego niełatwa do przyswojenia nauka przebija się w doktrynie bliskich mu uczniów. Sądzę, że z czasem wpływ filozofii greckiej w postaci, jaką jej nadał prof. Krokiewicz, będzie się upowszechniał wśród wszystkich, którzy zajmują się dziedzictwem kultury antycznej w Polsce. Sądzę także, iż byłoby rzeczą wskazaną, by scripta minoru Adama Krokiewicza, rozproszone po różnych czasopismach, zostały zebrane i ponownie wydane w jednym tomie.

Niech mi wolno będzie też wskazać na znaczenie dzieła naukowego Adama Krokiewicza dla dyscypliny, którą uprawiam, dla prawa rzymskiego. Mniej więcej od połowy lat 30. naszego stulecia rozwija się w łonie nauki o prawie rzymskim kierunek, który stara się ustalić wpływ filozofii greckiej na twórczość iurisprudentium praw rzymskich. W ostatnich decenniach ten nurt przybrał na sile i stał się jednym z nurtów w romanistyce głównych. Do ustaleń ostatecznych droga jest jeszcze bardzo daleka, ale już dziś uprawdopodobnia się hipoteza, że w logice szli rzymscy juryści nade wszystko za stoikami. W zakresie poszukiwań id, quod verum est byli raczej uczniami dogmatyków. Wielki wpływ wywarł także dogmatyzm grecki na myślenie dyskursywne prawników. Gorzeje dziś dyskusja nad znaczeniem i doniosłością intuicji w prawie. Punktem wyjścia przy tym musi być różnica między myśleniem dyskursywnym a intuicyjnym. Pierwsze przebiega we wszystkich swych elementach pod baczną kontrolą świadomości, drugie poza nią. Do świadomości dochodzi gotowy już wynik. Prawnicy rzymscy najczęściej głoszą swe rozstrzygnięcia bez uzasadnienia, bez podania ratio. Za jedyne uzasadnienie jakże często służy bezbarwne palam, certum, manifestum est. Mamy w takiej sytuacji do czynienia z poznaniem intuicyjnym, z intuicją w prawie? Sprawa wymaga badań. Nauka prawa rzymskiego spotyka się z filozofią grecką w badaniach retoryki, dialektyki, topiki i wielu innych problemów. Dla wyświetlenia ich wszystkich dzieło naukowe prof. Krokiewicza jest pomocą, którą trudno przecenić.

*Tekst opublikowany pierwotnie w: W kręgu wielkich humanistów. Kultura antyczna w Uniwersytecie Warszawskim po I wojnie światowej, red. I. Bieżuńska-Małowist, Warszawa 1991, s. 68–74.

1Heraklit, frg. B 119.

2Epicharm, frg. B 17; por. Demokryt, frg. B 170; A. Krokiewicz, Sokrates, Warszawa 1958, s. 115.

3A. Górska, Wspomnienie o Profesorze Adamie Krokiewiczu, „Meander” 1978, R. 33, s. 273 i nast.

4Ibidem, s. 274.

5L. Winniczuk, Trzecia katedra filologii klasycznej na Uniwersytecie Warszawskim. Rok 1923. Wspomnienia, „Meander” 1978, R. 33, s. 271 i nast.

6Z. Piszczek, Wspomnienia ucznia, „Meander” 1978, R. 33, s. 279–281.

7A. Górska, op. cit., s. 277.

8Sprawozdanie z działalności Kasy im. Mianowskiego w latach 1939–1945, Warszawa 1945, s. 28.

9Odpis recenzji dokonanej na prośbę PAN w liście l.dz. T-03–1349/52 w papierach prof. A. Krokiewicza.

10J. Gułkowski, U źródeł humanizmu. Wątki przewodnie filozofii greckiej w ujęciu Adama Krokiewicza, „Życie i Myśl” 1977, nr 9, s. 90.

11Z. Kubiak, Od Orfeusza do Platyna. Kilka uwag o dziele Adama Krokiewicza, „Tygodnik Powszechny” 1977, nr 28.

12Bibliografia prac prof. dra Adama Krokiewicza, zebr. i oprac. Cz. Mazur, „Eos” 1969, s. 141 i nast.

13A. Krokiewicz, Uwagi o naukach humanistycznych i ich głównym zadaniu w kulturze współczesne, „Nauka Polska” 1938.

**Tekst opublikowany pierwotnie w: „Przegląd Humanistyczny” 1992, nr 5, s. 143–145.