Stanisław Kałużyński
Urodzony 6 VIII 1925 w Świerczowie. Studia w Instytucie Filologii Orientalnej UWr. Pracownik Instytutu Orientalistycznego UW (1951–2006), początkowo w Katedrze Filologii Indyjskiej (obecnie Katedra Ludów Azji Środkowej). Doktorat na UW (1955). Staż w Jakucku, Leningradzie i Moskwie (1956). Habilitacja na UW (1963), profesor (1971). Dziekan Wydziału Filologii Obcych (1968–1973), prorektor UW (1973–1975 i 1982–1985).
Ałtaista, językoznawca i badacz kultury Azji Środkowej i Syberii, mongolista i jakutolog.
Członek Komitetu Nauk Orientalistycznych PAN, zastępca przewodniczącego (1971–1992). Prezes Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego (od 1981). Członek TNW (1982), International Association for Mongol Studies, Société Finno-Ougrienne i Societas Uralo-Altaica. Członek honorowy Mongolskiej Akademii Nauk (2005).
Redaktor naczelny „Przeglądu Orientalistycznego” (1962), członek komitetu redakcyjnego „Rocznika Orientalistycznego” (1970–2004) oraz serii „Prace Orientalistyczne” (1974–2005).
Doktor honoris causa Narodowego Uniwersytetu Mongolskiego (2006).
Zmarł 6 I 2007 w Warszawie.
Mongolische Elemente in der jakutischen Sprache, Warszawa 1961; Tradycje i legendy ludów Mongolii, Warszawa 1978; Dawni Mongołowie, Warszawa 1983; Klasyczny język mongolski, Warszawa 1998; Tajna historia Mongołów: anonimowa kronika mongolska z XIII w. (przekład), Warszawa 1970.
J. Tulisow, Profesor dr hab. Stanisław Kałużyński (1925–2007), „Przegląd Orientalistyczny” 2007, nr 1–2 (220–221), s. 114–115.
Dnia 6 stycznia 2007 roku zmarł w Warszawie wybitny polski ałtaista prof. Stanisław Kałużyński. „Trudno opisać wrażenie, jakie na nas, jego uczniach, wywarła ta smutna wiadomość. A potem pogrzeb: tłum, wieńce, porywane wiatrem słowa kolejnych mówców i bezlistny kasztan nad otwartą mogiłą...”1.
Tak pisałem we wspomnieniu opublikowanym tuż po śmierci mego profesora i mistrza. Dzisiaj, pisząc podobny tekst, podchodzę do rzeczy inaczej – widzę konieczność innego rozłożenia akcentów, poruszenia niektórych pominiętych uprzednio spraw i złagodzenia patosu, który po sześciu latach może już być nie na miejscu. Ale większość swoich niegdysiejszych uwag mogę śmiało powtórzyć – ba, muszę, trudno pisać czyjąś biografię na nowo.
Za swe rodzinne strony Kałużyński uważał Kolbuszowskie. Okolica ta i dziś jest niemal w jednej czwartej pokryta lasami, a niegdyś była jeszcze bardziej lesista. Ludność skupiała się w paru niewielkich osadach. I właśnie w jednej z nich, w Świerczowie, w rodzinie leśnika, urodził się 6 sierpnia 1925 roku przyszły profesor.
Jeżeli zatrzymuję się dłużej na tym temacie, to z tej przyczyny, że moim zdaniem to dzieciństwo spędzone w lasach miało wielki wpływ na osobowość Kałużyńskiego. Każdy, kto go znał, wie, z jakim znawstwem potrafił rozprawiać o ptakach, rybach i w ogóle o przyrodzie – miłość do niej wyniósł właśnie ze swej leśnej młodości. Można sądzić, że zawdzięczał jej też swoją pogodę ducha i budzącą długo podziw kondycję fizyczną.
Nie wybiegajmy jednak naprzód. Póki co, młody Stanisław dorasta i się uczy: wpierw w Wierzchosławicach – tych Wincentego Witosa – a następnie w Tarnowie. Jego edukację przerywa wojna. Jesienią 1939 roku ma podjąć naukę w III klasie gimnazjum, lecz okupant zamyka szkoły i trzeba się zbierać do domu. Stanisław Kałużyński zatrudnia się jako robotnik leśny. Pracując, uczęszcza jednocześnie na tajne kursy, a po dojściu do pełnoletności (1943) kontaktuje się z AK2. W tych warunkach ukończenie szkoły średniej musiało się nieco odwlec. W chwili wyzwolenia Kałużyński mógł się wylegitymować tylko tzw. małą maturą, co oznaczało konieczność uzupełnienia wiedzy w normalnej szkole. Maturę „prawdziwą” zdał w 1946 roku w liceum humanistycznym w Tarnowie i w tym samym roku wstąpił na Uniwersytet Wrocławski. Z początku myślał o studiach biologicznych – u chłopaka z leśniczówki rzecz zrozumiała – ale spóźnił się ze złożeniem papierów i w końcu zapisał się na Wydział Humanistyczny. Bo, jak później mówił, już w tym czasie interesowały go obce języki i kultury, zwłaszcza te egzotyczne.
„Języki egzotyczne” stanowiły domenę Instytutu Filologii Orientalnej. Oferował on studia na dwóch kierunkach: indologicznym i bliskowschodnim. Kałużyński wybrał ten drugi. Jego mistrzem stał się Ananiasz Zajączkowski, wszechstronny badacz z równą swobodą obracający się zarówno wśród zagadnień turkologii, jak i problemów arabistyki i iranistyki. To prawdopodobnie pod jego wpływem Kałużyński zainteresował się turecką Anatolią: jego praca magisterska była poświęcona tamtejszym obyczajom weselnym.
Oprócz Zajączkowskiego w Instytucie pracowali inni wybitni uczeni, np. językoznawstwo ogólne wykładał Jerzy Kuryłowicz, a historię Grecji – Kazimierz Majewski. Gościnnie z wykładami występował ałtaista Marian Lewicki3. Znajomość z nim miała spowodować w życiu Kałużyńskiego przełom. Lewicki nie tylko ukazał mu świat dalekowschodnich języków ałtajskich (jakuckiego, mongolskiego...), lecz także zaprosił do Warszawy, gdzie od 1951 roku kierował jedną z katedr Instytutu Orientalistycznego UW4. W swoim wcześniejszym wspomnieniu podałem, że w 1954 roku Kałużyński zajmował już w niej stanowisko adiunkta, lecz zdaje się, że rację ma raczej Maria Kozłowska:
„Pracę w Katedrze Filologii Ludów Azji Środkowej mgr S. Kałużyński rozpoczął z dniem 29 stycznia 1951 roku. Z początku był starszym asystentem, ale jeszcze w 1951 roku awansował do stanowiska aspiranta, na którym pozostał do 1953 roku. W dniu 25 stycznia 1955 roku obronił rozprawę kandydacką pt. Stosunki pokrewieństwa u ludów tureckich w XIX w. (na materiale etnograficznym), za którą uzyskał w 1955 roku stopień kandydata nauk filologicznych w zakresie turkologii, nadany przez Radę Wydziału Filologicznego UW. Promotorem rozprawy był prof. Marian Lewicki, a recenzentami – prof. Ananiasz Zajączkowski, prof. Kazimierz Moszyński i prof. Witold Jabłoński”5.
Tak więc z początkiem 1955 roku warszawska mongolistyka uzyskała dwóch samodzielnych pracowników naukowych. Wkrótce jednak została faktycznie bez pracowników – Lewicki umarł, a Kałużyński wyjechał do Związku Radzieckiego na roczny staż (1956–1957). Odwiedził m.in. Moskwę, Leningrad i Jakuck, zapoznając się ze zbiorami bibliotek i nawiązał kontakty. Doświadczenia z tej podróży okazały się przydatne przy pisaniu rozprawy habilitacyjnej. Praca ta – Mongolische Elemente in der jakutischen Sprache – to dzieło dziś klasyczne, znane ałtaistom na całym świecie6.
Tutaj typ narracji musi się zmienić. Jeżeli dotąd kariera Kałużyńskiego rozwijała się w zasadzie jednotorowo, to teraz jej przebieg trzeba śledzić na różnych płaszczyznach. Sprawa nie jest prosta, gdy chodzi o daty zdobycia kolejnych stopni naukowych: docentem został w 1963 roku, profesorem nadzwyczajnym – w 1971 roku, a profesorem zwyczajnym – w 1979 roku. Jego osiągnięć w pracy dydaktycznej, a tym bardziej w naukowej, już tak krótko skwitować nie można.
Zacznę od dokonań naukowych. Z początku należy wyjaśnić, że do zainteresowań Kałużyńskiego należały wszystkie trzy grupy języków ałtajskich: tunguska, mongolska oraz turecka7. Na polu tunguzologii zasłużył się głównie pracami o języku sibińskim, a szczególnie publikacją tekstów Sibe zachowanych w archiwum Władysława Kotwicza8. Jego wkład do mongolistyki to gramatyka klasycznego języka mongolskiego9 i wspomniane już Mongolische Elemente in der jakutischen Sprache. Ta druga praca może być zaliczona też do rozpraw turkologicznych, ściślej, jakutologicznych, dominujących z resztą w dorobku Kałużyńskiego. Należą do nich artykuły o polskich badaniach nad Jakutami, o języku tego ludu i jego kulturze oraz kilkanaście prac z zakresu jakuckiego słownictwa10. Czytając je, zwłaszcza rozprawy etymologiczne, jesteśmy pod wrażeniem erudycji autora „mającego w małym palcu” zarówno język jakucki, jak i wiele innych, nie tylko tureckich. Co do rozległości jego wiedzy turkologicznej, to mogłem przekonać się o niej nieraz. Pamiętam np. z jakim smakiem zachwalał kirgiski słownik Judachina będący w jego oczach kapitalnym źródłem wiedzy o Kirgizach w ogóle.
Jak z tego widać, a warto tu przypomnieć również tematy jego wczesnych prac, Kałużyński interesował się nie tylko językiem, lecz także kulturą ludów ałtajskich. Poświęcił jej sporo publikacji, w tym Tradycje i legendy ludów Mongolii, Tradycje i legendy ludów tureckich, kilka opracowań dotyczących różnym religii i opis kultury XIII-wiecznej Mongolii11. Prace te, tak jak i książki Mongolia czy Imperium mongolskie12, mają charakter popularnonaukowy, lecz napisane są w sposób kompetentny, świadczący o świetnej znajomości tekstów źródłowych. To zresztą nie dziwi – niektóre z owych tekstów sam kiedyś przełożył.
Skoro mowa o przekładach, prócz tłumaczenia zawartych we wspomnianych książkach mitów i legend Kałużyński ma na koncie przekład tureckiej powieści Nasza wieś13, dwa zbiorki przysłów Turków i innych ludów ałtajskich14 oraz przede wszystkim przekład Tajnej historii Mongołów15. Dodajmy, że ta ostatnia praca była uhonorowana nagrodą Ministra Edukacji Narodowej, a jej pierwsze wydanie zwróciło uwagę swą piękną szatą graficzną.
Po napisaniu tych uwag spostrzegam, że pominąłem w nich wiele zasługujących na wzmiankę publikacji16, co jednak było nie do uniknięcia – pełna lista prac Kałużyńskiego liczy ponad 200 pozycji17. Przejdę zatem do jego dokonań jako dydaktyka. Był on nim przez ponad 50 lat – wprawdzie w 1995 roku przeszedł na emeryturę, lecz związków z Uniwersytetem nie zerwał, wykładał jeszcze w 2006 roku, czyli na rok przed śmiercią. W czasach, kiedy miał się już kim wyręczyć, rezerwował dla siebie seminaria, wykłady z dziejów ałtaistyki i niektóre zajęcia językowe, lecz wcześniej, u progu działalności, wykładał z musu wszystko. Można przypuszczać, że czasem robił to à contrecoeur – wykład z historii scedował na mnie z radością – ale zawsze był w tym bardzo sumienny. Warunki lokalowe i mała liczba słuchaczy sprawiały, że wykłady Kałużyńskiego nie miały nic z celebry – zdarzało mu się wygłaszać je z parapetu pod oknem.
Dydaktyka to również opieka nad pracami dyplomowymi. Kałużyński wykształcił sześciu doktorów oraz kilkudziesięciu magistrów, miał też udział w promowaniu na wyższe stopnie naukowe osób spoza zakładu, w tym z zagranicy. Ile z nich uzyskało później habilitacje i profesury nie jestem w stanie stwierdzić. Z tych, którzy od początku studiowali pod okiem Kałużyńskiego, stopnie naukowe ma dziś dwóch. Z pracą dydaktyczną wiązało się kierowanie katedrą (w nowszych czasach zakładem). Kałużyński zajmował się tym 30 lat, od 1955 do 1985 roku, kiedy to w tej funkcji zastąpił go jego uczeń, Stanisław Godziński. Katedra była niewielka, lecz kierowanie nią stanowiło spore obciążenie, zwłaszcza że wypadało je łączyć z innymi obowiązkami. W tym samym czasie bowiem Kałużyński zasiadał w Radzie Wydziału Filologii Obcych (później przemianowanego na Wydział Neofilologii UW), w latach 1968–1973 był jego dziekanem, a następnie przewodniczącym dwóch Rad Naukowych: w Instytucie Lingwistyki Stosowanej (1978–1984) oraz w Instytucie Orientalistycznym18. Wreszcie, jak wielu pamięta, był prorektorem Uniwersytetu Warszawskiego. Tę zaszczytną funkcję sprawował dwukrotnie: w latach 1973–1975 i 1982–1985.
Logicznie rzecz biorąc, w pewnych latach Kałużyński nie powinien był w ogóle wychodzić z Uniwersytetu, a tymczasem poza uczelnią też czekały go zajęcia. Przede wszystkim w Polskim Towarzystwie Orientalistycznym. Z organizacją tą Kałużyński zetknął się jeszcze jako student i pozostał jej wierny do końca życia, pełniąc w niej różne funkcje, w tym prezesa Zarządu Głównego. Niemal równie długie i ścisłe były jego związki z agendami PAN: z Zakładem Orientalistyki i z Komitetem Nauk Orientalistycznych19. Z innych gremiów, które chciały go mieć wśród swych członków, wymieńmy Polskie Towarzystwo Językoznawcze, Towarzystwo Przyjaciół Uniwersytetu Warszawskiego, Towarzystwo Naukowe Warszawskie, Polskie Towarzystwo Religioznawcze, a z zagranicznych – Societas Uralo-Altaica (Getynga), International Mongolian Society (Ułan Bator) oraz Société Finno-Ougrienne (Helsinki). O przynależności Kałużyńskiego do PZPR i związków zawodowych20 nie warto pisać, nie ma tu na to miejsca. To samo dotyczy jego członkostwa w organizacjach społecznych (jak np. Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Mongolskiej) i zawodowych (Stowarzyszenie Autorów Polskich). Warto natomiast dodać, że jako członek stowarzyszeń czy komitetów naukowych wniósł wkład w rozwój firmowanych przez nie wydawnictw. Przez wiele lat należał do zespołu redakcyjnego „Prac Orientalistycznych” i „Rocznika Orientalistycznego” (oba tytuły wydawane przez KNO PAN), „Rocznika Tatarów Polskich” i „Rocznika Towarzystwa Naukowego Warszawskiego”. Najwięcej sił i czasu poświęcił redakcji będącego organem PTO „Przeglądu Orientalistycznego”. W latach 1963–2002 pełnił funkcję jego redaktora naczelnego.
Działalność Kałużyńskiego wielokrotnie spotykała się z dowodami uznania. Jak wylicza jego biograf Maria Kozłowska, otrzymał raz nagrodę Rektora UW, dwa razy nagrodę Wydziału I Nauk Społecznych PAN i cztery razy nagrody ministrów oświaty i szkolnictwa wyższego. Według niej miał też osiem odznaczeń, krajowych i zagranicznych, w tym najwyższe mongolskie odznaczenie państwowe – Order Gwiazdy Polarnej. Mongolia uhonorowała go jeszcze w inny sposób, w 2005 roku został członkiem honorowym Mongolskiej Akademii Nauk, a rok później (2006) otrzymał doktorat honoris causa Narodowego Uniwersytetu Mongolskiego.
Kałużyński sporo jeździł po świecie – był w Związku Radzieckim, Mongolii, USA, Niemczech i w innych krajach Europy. Lecz były to z zasady wyjazdy służbowe (na konferencje itp.), turystyki nie uznawał. Gdy miał wolny czas (zdarzało się!) szedł na ryby albo grał w brydża. I w wędkarstwie, i w brydżu miał zresztą spore sukcesy – kiedyś na turnieju brydżowym zdobył tytuł wicemistrza Warszawy, złapał też w Bugu suma o wadze 16,5 kg21. Jednak i najwspanialsza ryba schodziła w cień tam, gdzie w grę wchodziły rzeczy dla Kałużyńskiego najważniejsze: nauka, dobro osiedlowych ptaków, zabawa z ukochanymi wnuczkami.
1J. Tulisow, Profesor dr hab. Stanisław Kałużyński (1925–2007), „Przegląd Orientalistyczny” 2007, nr 1–2 (220–221), s. 114–115. Opisany w tekście pogrzeb odbył się 19 stycznia 2007 roku na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
2Sądząc z tego, co sam opowiadał, Kałużyński był jedynie związany z AK. Są jednak poszlaki, że brał czynny udział w ruchu oporu. „Jak wynika z książki pt. III Zgrupowanie Armii Krajowej na Ziemi Piłzneńskiej (Pilzno, Warszawa 1996), w latach 1943/1944 był on żołnierzem I drużyny plutonu dywersyjnego placówki „Pocisk” w Pilźnie wchodzącej w skład Trzeciego Zgrupowania Armii Krajowej. Miał pseudonimy „Kruk II” i „Kruczek”. Wspólnie ze swoją drużyną, którą dowodził jego brat, kapral podchorąży Adam Kałużyński ps. „Murat”, brał udział w akcjach bojowych w rejonie Czarnej, Żdżarów, Dębicy, Machowej, Pilzna, Gołęczyny czy też Kamienicy Dolnej. Na przykład w czerwcu 1944 roku ubezpieczał udany atak na tartak w Czarnej koło Tarnowa, pracujący na potrzeby frontu wschodniego, a w dniu 3 sierpnia 1944 roku po akcji zaminowania szosy na wysokości Kamienicy Dolnej ostrzelał zbliżające się pojazdy”. Zob. M. Kozłowska, Bibliografia profesora Stanisława Kałużyńskiego, Warszawa 2011, s. 11.
3Marian Lewicki (1908–1955), polski mongolista i ałtaista, profesor. Studiował pod kierunkiem Władysława Kotwicza we Lwowie, a następnie Paula Pelliota w Paryżu. Po wojnie komisaryczny kierownik Katedry Filologii Indyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim przemianowanej wkrótce na Katedrą Filologii Ludów Azji Środkowej.
4Chodzi o wspomnianą w poprzednim przypisie Katedrę Filologii Ludów Azji Środkowej. Obecnie stanowi ona część Zakładu Turkologii i Ludów Azji Środkowej funkcjonującego w ramach Wydziału Orientalistycznego UW.
5M. Kozłowska, op. cit., s. 12. Na marginesie można dodać, że praca kandydacka Kałużyńskiego powstała być może w ramach szerszego, realizowanego wspólnie z Lewickim projektu, por. sygnowany przez „zespół pod kierownictwem prof. M. Lewickiego” maszynopis: „Systemy pokrewieństwa u ludów tureckich, mongolskich i tungusko-mandżurskich (tezy referatu)”. Teraz ów tekst znajduje się w archiwum Kałużyńskiego, w Zakładzie Turkologii i Ludów Azji Środkowej.
6S. Kałużyński, Mongolische Elemente in der jakutischen Sprache, Warszawa 1961. To samo opracowanie ukazało się powtórnie w 1995 roku w tomie Iacutica, razem z innymi jakutologicznymi pracami autora.
7O szerokości zainteresowań Kałużyńskiego świadczy zgromadzona przezeń biblioteka (obecnie w posiadaniu Zakładu Turkologii i Ludów Azji Środkowej).
8Ta sprawa wymaga bliższego wyjaśnienia. Zaliczany do grupy tunguskiej język Mandżurów, niegdyś bardzo ważny, dziś jest na krawędzi wymarcia – w gruncie rzeczy mówi nim już tylko spokrewnione z Mandżurami plemię Sibe z chińskiego Xinjiangu. Jako jeden z pierwszych zwrócił na nie uwagę polski ałtaista Władysław Kotwicz. Nie mogąc samemu udać się do Chin, wysłał tam swego studenta, F. Muromskiego, który zebrał bogaty materiał. Niestety, wkrótce po powrocie Muromski zmarł, a Kotwicz pochłonięty innymi sprawami nie znalazł czasu by materiał ten opracować. Nie udało się to także i Lewickiemu, który jednak zdążył zainteresować sprawą Kałużyńskiego. Ten ostatni poświęcił dialektowi sibińskiemu kilka prac, w tym Die Sprache des mandschurischen Stammes Sibe aus der Gegend von Kuldscha, Warszawa 1977.
9S. Kałużyński, Klasyczny język mongolski, Warszawa 1998.
10Zob. np. tom Iacutica (por. przypis 6).
11S. Kałużyński, Religie Azji Centralnej i Syberii, [w:] Zarys dziejów religii, red. Z. Poniatowski, Warszawa 1964, s. 115–130; idem, Tradycje i legendy ludów Mongolii, Warszawa 1978; idem, Dawni Mongołowie, Warszawa 1983; idem, Tradycje i legendy ludów tureckich, Warszawa 1986.
12S. Kałużyński, Mongolia, Warszawa 1965; idem, Imperium mongolskie, Warszawa 1970.
13M. Makał, Nasza wieś. Notatki tureckiego nauczyciela wiejskiego, przeł. z języka tureckiego E. Tryjarski i S. Kałużyński, Warszawa 1952.
14Głosy z jurty. Przysłowia, opowieści, zagadki Mongołów, Turków syberyjskich i Tunguzów, wybrał i przeł. z oryginału S. Kałużyński, Warszawa 1960 (wyd. zm. 1967); Kobierzec z gwiazd i półksiężyców. Fragmenty z twórczości ludów tureckich, wybrali i przeł. S. Kałużyński i E. Tryjarski, Warszawa 1967.
15Tajna historia Mongołów. Anonimowa kronika mongolska z XIII w., przeł. z mongolskiego, wstępem i komentarzem opatrzył S. Kałużyński, Warszawa 1970 (wyd. 2, 2005).
16Na przykład prace nt. dziejów polskiej orientalistyki, biogramy różnych uczonych, opracowania naukowe powieści I. Esenberlina i J. Dobraczyńskiego, recenzje.
17Opracowana przez M. Kozłowską bibliografia S. Kałużyńskiego liczy 315 pozycji, ale znaczna ich część to recenzje prac profesora albo inne teksty mu poświęcone.
18Według M. Kozłowskiej (op. cit., s. 24) „do 1984 przez ponad 10 lat”.
19Na ten temat zob. M. Kozłowska, op. cit., s. 24.
20S. Kałużyński był członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego, a potem „Solidarności”.
21Informacja uzyskana od syna profesora – Krzysztofa Kałużyńskiego (też profesora, ale na Politechnice Warszawskiej).