Antonina Obrębska-Jabłońska
Urodzona 12 I 1901 w Pszczelnej (Podole). Studia na UW oraz na UJ, doktorat (1925), asystentka w Studium Słowiańskim UJ (1925–1934). Habilitacja na UJ (1934). Asystentka przy Katedrze Językoznawstwa Indoeuropejskiego UW (1933–1936). Wykładowca językoznawstwa słowiańskiego na UW. Podczas okupacji uczestniczka tajnego nauczania. Docent przy Katedrze Slawistyki UW (1947), profesor (1954). Założycielka i kierownik (1950–1952) Zakładu Filologii Rosyjskiej oraz Katedry Filologii Białoruskiej (1957).
Językoznawca, polonistka i slawistka, prace z historii języka polskiego i dialektologii wschodniosłowiańskiej.
Członek Komitetów Językoznawstwa i Słowianoznawstwa PAN (od 1952), kierownik Pracowni Filologii Białoruskiej Zakładu Słowianoznawstwa PAN (1953–1957). Członek TNW (1945), Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego.
Współredaktorka „Slavia Orientalis” i (od 1966) redaktorka „Studiów z Filologii Polskiej i Słowiańskiej”.
Zmarła 19 XI 1994 w Warszawie.
Podręczny słownik polsko-białoruski (współaut.), Warszawa 1962; Atlas gwar wschodniosłowiańskich Białostocczyzny, t. I, Wrocław 1980; Śladami żywego języka. Wybór pism, Warszawa 1993.
R. Kaleta, 20. rocznica śmierci profesor Antoniny Obrębskiej-Jabłońskiej (1901–1994), twórczyni i założycielki polskiej białorutenistyki, „Acta Albaruthenica” 2014, t. XIV.
Od natury otrzymaliśmy krótkie życie: ale pamięć życia spędzonego dobrze trwa na wieki
Cyceron
Profesor Antoninę Obrębską-Jabłońską poznałam w 1956 roku jako studentka prof. Haliny Turskiej, na polonistyce Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Profesor Jabłońska poszukiwała wówczas współpracowników do badania gwar białoruskich w północno-wschodniej Polsce, a ja miałam już za sobą badania terenowe do pracy magisterskiej na temat regionalnej fleksji polskiej, pozostającej pod wpływem gwar białoruskich Białostocczyzny. Byłam już trochę osłuchana z tymi gwarami i z radością przystąpiłam do organizowanych badań. Zaowocowało to w rok później moim przeniesieniem się do Warszawy, do założonej przez prof. Obrębską-Jabłońską Katedry Filologii Białoruskiej na Uniwersytecie Warszawskim. I tak się zaczęły lata współpracy, przeradzającej się stopniowo w przyjaźń, aż do czasu ostatecznego odejścia prof. Obrębskiej-Jabłońskiej.
* * *
Antonina Obrębska urodziła się 12 stycznia 1901 roku w Pszczelnej na Podolu – majątku Potockich, którym administrował jej ojciec. Ojciec, Antoni, pochodził ze starego mazowieckiego drobnoszlacheckiego rodu Obrębskich, osiedlonego w gminie Niechłonin powiatu mławskiego. Urodzony w 1848 roku, jako 15-letni chłopiec uczestniczył już w powstaniu styczniowym. Był gońcem. Został nawet wówczas ranny. Matka, Maria z Hołajskich Obrębska, urodziła się w Przyłuce w guberni kijowskiej. W jej rodzinie – wielodzietnej – kształcono tylko chłopców. Swoje wykształcenie nauczycielskie zdobyła już po śmierci męża, gdy ukończyła seminarium dla wychowawczyń przedszkoli („kursy dla ochroniarek wiejskich”), prowadzone pod auspicjami Towarzystwa Wychowania Przedszkolnego w podwarszawskich Włochach. Szkołę tę zorganizowały w 1903 roku w Pruszkowie Jadwiga Dziubińska i Maria Weryho-Radziwiłłowiczowa; później przeniesiono ją do Włoch i umieszczono w kolonii nazwanej od imion założycielek „Mariadwinkiem”.
Mariadwinek – pod szyldem szkoły dla ochroniarek – był placówką pedagogiczną przygotowującą także do nauczania starszych dzieci, młodzieży i dorosłych, w tamtych czasach najczęściej tajnego. Pracowało tam znakomite grono nauczycieli: m.in. Stefania Sempołowska, Irena Kosmowska i inni. Po ukończeniu tej szkoły Maria Obrębska pracowała jako nauczycielka i urzędniczka.
Na Podolu, ale już w innych miejscowościach, przyszło też na świat rodzeństwo Antoniny Obrębskiej: siostra Maria, późniejsza Stieberowa (1904–1995) – znana malarka i profesor Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi oraz brat Józef (1905–1967) – etnosocjolog o szerokich zainteresowaniach, m.in. badacz zachodniego Polesia. We wczesnym dzieciństwie Tola Obrębska mieszkała przez kilka lat (najprawdopodobniej 1905–1908) w majątku Planta pod Słonimiem. Mogła więc już wówczas osłuchać się nieco z gwarami białoruskimi, których badaniu poświęciła w przyszłości wiele twórczego wysiłku. Wcześniej, a także równolegle z białoruskim, poznała jedną z gwar ukraińskich, którą słyszała na co dzień od piastunki brata Józefa, wyłącznie ukraińskojęzycznej.
Dzieci wcześnie straciły ojca. Matka, po krótkim pobycie u brata w powiecie berdyczowskim, przeniosła się z nimi do Kijowa, gdzie w 1908 roku Obrębska rozpoczęła naukę podstawową w szkole polskiej, kontynuując ją już od 1911 roku w Warszawie, gdzie uczęszczała do znanej szkoły Jadwigi Kowalczykówny. W latach akademickich 1919/1920, 1920/1921 A. Obrębska studiuje na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. Immatrykulowana 16.X.1919, nr albumu 6258, zapisuje się na wykłady profesorów: Kleinera, Kotarbińskiego, Petrażyckiego, Ujejskiego, Szobera, Appela i innych1.
Warto zaznaczyć, że w uniwersyteckich aktach osobowych Antoniny Obrębskiej znajduje się informacja, że zgłaszając się na semestr zimowy 1920/1921 na Wydziale Filozoficznym UW załączyła „świadectwo Władz Wojskowych i sanitarnych o wykonaniu świadczeń wojennych lub sanitarnych”. W życiorysie złożonym na Uniwersytecie Jagiellońskim podała, że w 1920 roku miała podczas studiów „przerwę, związaną z inwazją bolszewicką i zmobilizowaniem studentów do pracy obywatelskiej”2.
Studia językoznawcze od 1922 roku pogłębiała w UJ, głównie pod kierunkiem prof. Kazimierza Nitscha, gdzie w 1925 roku uzyskała stopień doktora filozofii3, na podstawie pracy Historia rodzaju męskoosobowego w języku polskim i została asystentką w Studium Słowiańskim UJ, gdzie też się habilitowała w 1934 roku rozprawą Studia nad słowiańskimi przysłówkami. Polskie «dopiero» i formacje pokrewne.
Jeszcze przed habilitacją Antonina Obrębska odbyła staż slawistyczny w Jugosławii (1931/1932), podczas którego uczestniczyła w letnim kursie językowym we Francji. Warto podkreślić, że w owym czasie habilitacje kobiet należały do rzadkości. Pierwsza kobieta habilitowała się w UJ w 1920 roku. Do 1939 roku było ich 15, w tym Obrębska jako jedna z dwóch slawistek4.
Kazimierz Nitsch wysoko cenił swoją asystentkę. W jego artykule pisanym po śmierci Mieczysława Małeckiego (1944) znajduje się np. takie zdanie: „Na tym seminarium Małecki od razu wysunął się na czoło, obok Antoniny Obrębskiej (potem Jabłońskiej), Salomona Jaszuńskiego (który pod pseudonimem Justyn zginął w Hiszpanii jako «czerwony» ochotnik), ks. Kazimierza Gołębiewskiego. Był to zalążek większej wkrótce grupy, już na studenckiej ławie zdecydowanie naukowej”5. Aniela Gruszecka-Nitschowa w monografii poświęconej mężowi nazywa Antoninę Obrębską-Jabłońską jego najlepszą uczennicą6. Między mistrzem a uczennicą nawiązała się nić serdecznej przyjaźni, trwająca całe ich życie i obejmująca obie rodziny Nitschów i Jabłońskich. Pięknie o tym świadczy korespondencja zachowana w spuściźnie Nitscha w Archiwum PAN i PAU w Krakowie.
16 stycznia 1933 roku Atonina Obrębska zawarła związek małżeński z dr. Witoldem Jabłońskim – ówczesnym starszym asystentem Instytutu Orientalistycznego UW (późniejszym wybitnym sinologiem, profesorem w UW), co zadecydowało o jej powrocie do Warszawy, gdzie pełniła obowiązki asystentki przy Katedrze Językoznawstwa Indoeuropejskiego UW do końca 1936 roku. Lata 1937–1938 spędziła wraz z mężem na studiach w Anglii, Chinach i Stanach Zjednoczonych. Po powrocie do Warszawy w 1938 roku prowadziła na Uniwersytecie wykłady zlecone z językoznawstwa słowiańskiego na tle indoeuropejskim. W teczce personalnej Obrębskiej-Jabłońskiej jest zachowana umowa o pracę z 6 grudnia 1938 roku „zawarta między Jego Magnificencją Profesorem Doktorem Włodzimierzem Antoniewiczem jako pracodawcą, a Panią doc. dr Antoniną Jabłońską, która od dnia 1 stycznia 1939 roku podejmuje się 2 godz. wykładów w trymestrze II i III”. Wykazywane w ankietach personalnych lata pracy 1935–1936 w UW na stanowisku asystenta i docenta filologii słowiańskiej mają poświadczenie także w oświadczeniu personalnym Obrębskiej-Jabłońskiej.
* * *
O okresie wojennym w życiu prof. Jabłońskiej z jej autobiografii pisanej w Polsce Ludowej dowiadujemy się niewiele: „W latach wojny, od jesieni 1939 r. do wybuchu Powstania Warszawskiego, zarabiałam lekcjami oraz jako pracownik miejskiego Urzędu Statystycznego przy ul. Miodowej 23, gdzie znalazło zatrudnienie sześciu profesorów wyższych uczelni Warszawy i Poznania. Okres popowstaniowej ewakuacji z Warszawy spędzam w Łowickiem oraz w Guzowie pod Żyrardowem (w tym ostatnim miejscu jako nauczycielka w organizującej się tam szkole średniej)”7. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek rozmawiała ze mną o tym okresie. To były zbyt ważne i osobiste przeżycia. Nie należały do sfery kontaktu naukowego w relacji mistrz-uczeń.
Istnieją dwa źródła pisane pozwalające rozszerzyć tę lakoniczną informację: listy z okresu wojennego Obrębskiej-Jabłońskiej do Nitscha i jego żony Anieli Gruszeckiej-Nitschowej8 oraz artykuł Stefana Nowakowskiego II wojna światowa i jej społeczno-kulturowe odbicie w społeczności socjologicznej9.
Wspomnienia Nowakowskiego rzucają ciekawe światło na tę część bogatego życiorysu prof. Obrębskiej-Jabłońskiej. Antonina i Witold Jabłońscy mieszkali w czasie okupacji na I piętrze domu z ogrodem przy ulicy Ursynowskiej 58 na warszawskim Mokotowie. Parter zajmowała rodzina brata Antoniny, Józefa Obrębskiego. Nowakowski mieszkał u Obrębskich do czasu powstania warszawskiego. Opisuje ten dom jako jedno z warszawskich centrów ruchu oporu. Tu odbywały się debaty polityczne socjologów i przedstawicieli innych dyscyplin naukowych. Prowadzono podziemne wydawnictwa, opracowywano komunikaty dla rządu londyńskiego, wykorzystując stały dopływ prasy ukraińskiej i białoruskiej (pada nazwa białoruskiej gazety „Ranica” – ‘poranek’).
Tu znajduje schronienie i zrozumienie Kazimierz Banach organizujący ruch oporu na Wołyniu. Podaje się informacje o sytuacji terenów zabużańskich. Roztrząsane są problemy mniejszości narodowych. Prowadzi się nasłuch stacji zachodnich i podaje komunikaty. W tym domu znajdują schronienie uciekinierzy; co jakiś czas mieszka jeden z dowódców wojskowych. Tu tworzy się plany spółdzielni „Społem”, m.in. z udziałem Adama Rapackiego, ojca późniejszego ministra spraw zagranicznych. Pod płaszczykiem spółdzielni przygotowuje się materiały dla Armii Krajowej. Tu prowadzi się też akcję ukrywania Żydów. Według Aleksandra Hertza, „Józef był zawsze bardzo powściągliwy w mówieniu o swoim przywiązaniu do Polski; zwłaszcza nie lubił rozmawiać o swojej działalności w czasie wojny. Dopiero teraz (po jego śmierci) mogę powiedzieć, że bardzo aktywnie pomagał Żydom. Niemała liczba osób przeżyła dzięki Józiowi: ukrywał ich i pomagał na wiele sposobów”10.
W tym domu odbywały się też regularnie dwa seminaria podziemnego uniwersytetu. Być może, że ta właśnie informacja kryje się pod „kryptonimem” w autobiografii prof. Obrębskiej-Jabłońskiej – „zarabiałam lekcjami”. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby tak zżyte ze sobą rodzeństwo, jakim byli Antonina i Józef Obrębscy, mieszkając w trudnych wojennych czasach pod jednym dachem, nie wspierało się wzajemnie. I jeżeli nawet ze względów konspiracyjnych nie wszystko o sobie wiedzieli, to współpracowali na pewno.
W poniższym fragmencie listu do prof. Nitscha z 19 września 1942 roku możemy dostrzec potwierdzenie jej zaangażowania: „przeżywaliśmy łącznie z całą Warszawą okresy ogromnego napięcia nerwów, aż do ostatnich niemal granic wyczerpania. Dochodzące nas wiadomości i inne bardziej bezpośrednie kontakty z ludźmi dotkniętymi plagą przesiedleń i przemieszczeń z różnych powodów (wysiedlenia, naloty) i konieczność w tym wszystkim czynnej pomocnej postawy – wszystko to było niesłychanie absorbujące”.
Wstrząsająca w swej wymowie jest własnoręcznie zrobiona (napisy czarną kredką Postkarte i Absender imitują oryginał) kartka napisana bezpośrednio po wyjściu z popowstaniowej Warszawy: „30.IX.44. Szanowni Państwo – piszę z poczty w Pruszkowie, by donieść, że wszyscy pięcioro z Matką i Józiami jesteśmy zdrowi i cali i w poszukiwaniu dalszego locum przebywamy chwilowo tutaj. Napiszę obszerniej, gdy się ustalą nasze losy i adres na najbliższych parę miesięcy. Opuściliśmy dom jeszcze stojący, ale i tak pewnie nie będzie do czego wracać. Bezradnie jest zaczynać życie tak kompletnie bez niczego. Zresztą naprawdę odczuje się to za miesiąc, półtora. W gronie profesorskim duże straty. Dziś Witold wybiera się do Anton[?] po wiadomości obszerniejsze. Do widz. AO-J”.
Pod datą 27.X.44 znajdujemy taką informację: „Po czterotygodniowej tułaczce (tydzień w szpitalu zakaźnym, 10 dni w Guzowie, tydzień w Milanówku, 3 dni w Guzowie przejazdem) zawinęliśmy wreszcie w Łowickie do Jackowic do brata [Witolda] Jurka, bo wszelkie inne próby urządzenia się na tę zimę okazały się niepewne ze względu na siły Matki”. Nie byli tam zbyt długo. Dwór był przepełniony przyjezdnymi ludźmi. Zatrzymał się w nim tylko prof. Jabłoński. Obrębska-Jabłońska z matką zamieszkały w sąsiedniej wsi w chłopskiej chacie z innymi jeszcze członkami rodziny. Ostatecznie państwo Jabłońscy osiedli w Guzowie pod Żyrardowem, gdzie przebywali przez pewien czas jeszcze po zakończeniu wojny.
Z tego okresu bardzo ciekawe są informacje o odzyskaniu znacznej części ich księgozbiorów prywatnych i Biblioteki Uniwersyteckiej. Duża w tym zasługa prof. Jabłońskiego: „Książki moje i Witolda zabezpieczone w czasie Nowego Roku w Bibliotece Narodowej i wywiezione stamtąd przez Niemców do Pruszkowa zostały szczęśliwie w ciągu marca sprowadzone wraz z innymi księgozbiorami do Biblioteki Uniwersyteckiej. Nie wiemy jeszcze, czy są bardzo zniszczone i zdekompletowane, ale w każdym razie całość z grubsza ocalała. Witold cały czas w tej akcji pruszkowskiej bardzo był czynny, a teraz, ponieważ od Świąt nie mam od niego wiadomości, wnoszę, że dojść musiała do skutku jego dalsza ekspedycja po książki polskie do Gerbitsch pod Frankfurtem. Z jakim rezultatem wróci, trudno powiedzieć. Potrwa to kilka tygodni. Ja na razie trwam jeszcze w Guzowie, gdzie jestem zajęta w gimnazjum. Przeciągnie się to z małymi wypadami do Warszawy do lipca” (Guzów, 21.IV.1945).
Na marginesie można dodać, że taki wypad do Warszawy, z braku okazji dojazdu ze wsi do Żyrardowa lub z powrotem, wymagał przemaszerowania 11 kilometrów. Z dalszej korespondencji wynika, że prof. Jabłońskiemu i prof. Korzeniowskiemu, teatrologowi, udało się odzyskać w Niemczech 2 wagony wywiezionych polskich książek.
W omawianej korespondencji wiele miejsca Obrębska-Jabłońska poświęca trosce o matkę, pisząc to słowo zawsze dużą literą. Warto, choć krótko, zwrócić uwagę na wielką więź jaka łączyła rodzeństwo Obrębskich między sobą i z matką.
Ojciec osierocił ich już w 1908 roku. Tola była najstarsza i pomagała matce w wychowywaniu dzieci. Ten matczyny stosunek do młodszego rodzeństwa pozostał jej na całe życie. Wielokrotnie byłam świadkiem jej troski o sprawy brata i problemy siostry. Matkę, nauczycielkę, stracili w 1957 roku. Józef zmarł w Nowym Jorku w 1967 roku. Przeżyła go o 27 lat, i jak pisze Anna Engelking, biografka i wydawca prac etnosocjologicznych Obrębskiego: „przez wszystkie te lata z cierpliwością i serdecznością zajmowała się jego sprawami. [...] Z materiałów, jakie pozostawiła Pani Profesor i z zawartości archiwum Józefa Obrębskiego w Amherst w Stanach Zjednoczonych11 wynika, że żadna z pisanych o nim pośmiertnie polskich prac nie powstała bez jej udziału. Rozmowy o bracie odbywali z nią Stefan Nowakowski, Witold Armon, Maria Kutrzeba-Pojnarowa. Korespondowała z prof. Marią Znamierowską-Prufferową, etnografką z Torunia i prof. Zygmuntem Dulczewskim, socjologiem z Poznania”12. Pomijam w tym cytacie odniesienia bibliograficzne do prac o Józefie Obrębskim, jakie podaje autorka artykułu przy każdym z powyższych nazwisk. Należy dodać, że zaangażowanie i skuteczność zajmowania się propagowaniem spuścizny naukowej brata, przedwcześnie zmarłego na emigracji, wynikało nie tylko z bliskości rodzinnej. Siostra i brat mieli wspólne zainteresowania naukowe, ukształtowane w krakowskim środowisku slawistycznym. Obrębska w latach 1925–1934 była asystentką Nitscha w Studium Słowiańskim na UJ, obejmującym katedry językoznawstwa, filologii, historii sztuki i etnografii Słowian. Józef Obrębski studiował w tym czasie etnografię Słowian u Kazimierza Moszyńskiego i dodatkowo filologię słowiańską u Nitscha. Ukierunkowanie to zaowocowało w ich późniejszej pracy naukowej: w pionierskich badaniach etnosocjologicznych Polesia Obrębskiego, w pracach nad historią języka i dialektami białoruskimi Obrębskiej-Jabłońskiej.
Więź rodzinna z siostrą znalazła też swój szerszy wymiar przez małżeństwo Marii Obrębskiej z wywodzącym się z tego samego środowiska slawistycznego Zdzisławem Stieberem, wybitnym slawistą, wieloletnim profesorem UW; kolegą zawodowym Antoniny, z którym współpracowała w różnych naukowych gremiach organizacyjnych uniwersyteckich i PAN-owskich.
* * *
Po wojnie, już wiosną 1945 roku, Obrębska-Jabłońska wróciła do zajęć na UW, lecz nie na długo, ponieważ wraz z mężem – pod koniec roku – wyjechała na placówkę dyplomatyczną do Chin. Te lakonicznie przedstawione fakty biograficzne znowu można by zilustrować bardzo ciekawymi i barwnymi opisami sytuacji i spotykanych ludzi, zawartymi w listach do prof. Nitscha. Dla przykładu cytuję pierwsze wrażenie z Moskwy z 1946 roku, gdzie przed wyjazdem do Chin Jabłońscy musieli się zatrzymać z bliżej nieznanych mi powodów na około 2 miesięce: „Miasto ciekawe i smutne. Olbrzymie place, szerokie jak place ulice, monumentalne państwowe «zdanija» i szary tłum. Teatry piękne, hotele wspaniałe, rozmach tego prawie amerykański. (Witold nie odnajduje zupełnie Moskwy z r. 1930) i bezimienność, anonimowość życia ludzkiego. [...] Poza tem całe miasto, pomimo dwudziestostopniowego mrozu, zajada lody – nawet na ulicy. Jedyny to produkt obok zapałek i papierosów snujący się z rzadka w handlu ulicznym. Nawet gazety dostać nie można”.
Z okresu moskiewskiego jest jeszcze kilka listów, ostatni z 22.II.46. Świadczą o ciekawych kontaktach z miejscowymi naukowcami oraz opisują pełen wrażeń wyjazd Jabłońskich do Leningradu. Antonina Obrębska-Jabłońska uczestniczyła w językoznawczych posiedzeniach naukowych w Akademii Nauk ZSRR. Dobrze oceniała poziom wysłuchanych referatów i dyskusji. Listy są konkretne – o problemach i ludziach, niewątpliwie warte opublikowania.
Po powrocie z Chin, od 1 września 1947 roku Antonina Obrębska-Jabłońska została etatowym docentem przy Katedrze Slawistyki UW. Warto przytoczyć treść ówczesnego ślubowania, nieznanego już młodszym pokoleniom naukowo-dydaktycznym, które złożyła z tej okazji na ręce rektora prof. dr Franciszka Czubalskiego i dziekana Wydziału Humanistycznego, prof. dr. Bogdana Nawroczyńskiego: „Ślubuję, że na powierzonym mi stanowisku docenta etatowego szkoły akademickiej przyczyniać się będę ze wszystkich sił do ugruntowania wolności i potęgi Rzeczypospolitej Polskiej, której zawsze wiernie służyć będę, wszystkich obywateli kraju w równym mając zachowaniu, przepisów prawa strzec będę pilnie, obowiązki mego stanowiska spełniać gorliwie i sumiennie, a tajemnicy urzędowej dochowam”13.
Na tym stanowisku doc. Obrębska-Jabłońska prowadziła bardzo aktywną działalność naukową, dydaktyczną i organizacyjną. Była jednym z organizatorów studiów rusycystycznych na UW i w latach 1950–1952 pełniła obowiązki kierownika Sekcji Rusycystycznej Instytutu Slawistyki. Równolegle w latach 1953–1957 kierowała sekcją filologii białoruskiej i filologii ukraińskiej w Instytucie Polsko-Radzieckim w Warszawie (ul. Foksal 10), a po jego reorganizacji objęła kierownictwo Pracowni Filologii Białoruskiej Zakładu Słowianoznawstwa PAN, w której realizowała dwa różnorodne bardzo pracochłonne projekty badawcze: Atlas gwar wschodniosłowiańskich Białostocczyzny14 i edycję naukową materiałów folklorystycznych, zbieranych przez Michała Federowskiego (1853–1923), Lud Białoruski15. Trzeba wyraźnie podkreślić, że osobiście czynnie uczestniczyła we wszystkich etapach prac badawczych tych przedsięwzięć.
W 1956 roku Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i Nauki podjęło decyzję o organizacji studiów białorutenistycznych na UW. Kierownictwo nowo powołanej Katedry Filologii Białoruskiej, jej faktyczną organizację i opracowanie programu studiów powierzono A. Obrębskiej-Jabłońskiej, która od 25 września 1954 roku decyzją Rady Państwa była już profesorem nadzwyczajnym. Tytuł profesora zwyczajnego Obrębska-Jabłońska otrzymała 13 grudnia 1962 roku, stanowisko piastowała od stycznia 1963 roku.
Organizacja nowej jednostki naukowo-dydaktycznej przy braku odpowiednio wykształconej kadry wymagała nie lada pomysłowości i wysiłku. W pierwszych latach studiów wspomagali nas wykładowcy z Białorusi, znani lingwiści, Mikołaj Biryła i Arkadź Żurauski oraz historycy literatury W. Tarasau i M. Łazaruk. Pod okiem prof. Obrębskiej-Jabłońskiej i przy ich pomocy wzrastali późniejsi profesorowie, Elżbieta Smułkowa i Aleksander Barszczewski. Praktyczną naukę języka białoruskiego prowadziła absolwentka Białoruskiego Uniwersytetu w Mińsku, obywatelka polska, Lidia Bazyluk. Przegląd tematów prac magisterskich pierwszych absolwentów KFB UW wykazuje ich dużą różnorodność i równocześnie naukową przydatność. Prace lingwistyczne, od opartych na materiale terenowym z gwar białoruskich Białostocczyzny wschodniej (onomastyka, słownictwo, budowa słowotwórcza, zróżnicowanie fleksyjne), przez opracowanie cech językowych folkloru białoruskiego zgromadzonego w archiwum Michała Federowskiego, aż do analizy języka i wpływów polskich w zabytkach piśmiennictwa starobiałoruskiego. Prace magisterskie historyczno-literackie dotyczyły różnych aspektów twórczości pisarzy XIX i XX wieku, a także folkloru białoruskiego wschodniej Białostocczyzny. Prace te prowadzone przez dr. Barszczewskiego, póki nie zdobył samodzielnych uprawnień, nadzorowała prof. Jabłońska. Znając jej wielką rzetelność i odpowiedzialność, mogę założyć, że jej osobisty wkład w koncepcję i ostateczny kształt tych prac musiał być znaczny. Atrakcją warszawskich studiów białorutenistycznych były zainicjowane przez nią praktyki dialektologiczne na terenie gwar wschodniosłowiańskich wschodniej Białostocczyzny i regularne, coroczne wyjazdy kolejnych grup na wymienną miesięczną krajoznawczą praktykę studencką, organizowaną we współpracy z Białoruskim Uniwersytetem Państwowym w Mińsku. W wyjazdach tych prof. Jabłońska początkowo uczestniczyła osobiście, wciągając młodych współpracowników i studentów w tajniki prowadzenia pracy terenowej z miejscowymi ludźmi i nawiązując dobre naukowe kontakty personalne na Białorusi, które owocowały w naszym dalszym kształceniu się i gromadzeniu materiałów do prac naukowych.
Kierowana przez prof. Jabłońską Katedra Filologii Białoruskiej UW współpracowała z Zakładem Słowianoznawstwa PAN nad koncepcją i zbiorem materiału do Atlasu Gwar Wschodniosłowiańskich Białostocczyzny oraz podjęła trzy własne zespołowe programy naukowe, nie licząc twórczości indywidualnej kierownika i współpracowników. Już w roku 1962 został wydany w Wiedzy Powszechnej Podręczny słownik polsko-białoruski pod red. Antoniny Obrębskiej-Jabłońskiej i Mikołaja Biryły. Obszerny słownik białorusko-polski, opracowywany po śmierci jego inicjatorki, został wydany w 2012 roku przez Katedrę Białorutenistyki UW pod redakcją Teresy Chylak-Schreder, Jadwigi Głuszkowskiej-Babickiej, Teresy Jasińskiej-Sochy. Dużym przedsięwzięciem zespołowym było zbieranie i opracowanie nazw terenowych północno-wschodniej Polski na zlecenie Komisji Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych przy Urzędzie Rady Ministrów16. Ostatnim, ważnym dla historii rozwoju białoruskiego języka literackiego zespołowym przedsięwzięciem naukowym, wykonanym z dużym osobistym wkładem prof. Jabłońskiej było przygotowanie do druku białoruskiego tłumaczenia Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, dokonanego w latach 1927–1928 (więzienie we Wronkach) i 1931–1932 (więzienie w Grodnie) przez Bronisława Taraszkiewicza, Białorusina, posła na sejm Rzeczypospolitej, przywódcy Białoruskiej partii Hramada, którego radykalizujące się poglądy na losy mniejszości białoruskiej w przedwojennej Polsce doprowadziły do Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi, a od 1925 roku Komunistycznej Partii Polski, i w konsekwencji działalności społeczno-politycznej do wyroków sądowych i więzień. Tragizm postaci tego białoruskiego intelektualisty, autora m.in. pierwszej gramatyki języka białoruskiego dla szkół (1918), pogłębił ostatecznie fakt, że wymieniony za innego polskiego więźnia i odesłany do ZSRR, został w Moskwie rozstrzelany 29 września 1938 roku.
Końcowa pozycja bibliografii naukowej prof. Obrębskiej-Jabłońskiej urasta do rangi wzruszającego symbolu, z czego wówczas, żmudnie zestawiając wersety tłumaczenia z oryginałem, nie zdawałyśmy sobie sprawy. Oto ponad 80-letnia slawistka pochyla się nad białoruskim rękopisem przekładu jednego z największych dzieł poezji polskiej, zrodzonego w atmosferze polskiego i białoruskiego krajobrazu; czyni to jakby na ostateczne potwierdzenie wierności swego wewnętrznego bytowania na pograniczu kultur. Jej przesłanie nabiera jeszcze większego znaczenia, gdy weźmie się pod uwagę stopień utraty wzroku badaczki (praca ze specjalnie skonstruowaną lupą do czytania) oraz okoliczności życia i śmierci autora przekładu.
Znamienne, że prof. Jabłońska – twórczyni i organizatorka dużych zespołowych projektów badawczych – nie gardziła pilną obserwacją szczegółowych zmian językowych i starała się je na bieżąco interpretować. Wynikało to też w znacznej mierze ze wspólnego z prof. Nitschem redagowania periodyku polonistycznego „Język Polski”, zajmującego się m.in. poradnictwem językowym. Prace te, ważne dla kultury języka i przyszłych opracowań rozwoju języka polskiego, rozproszone w czasopismach językoznawczych, zostały wydane w zaakceptowanym jeszcze przez nią Wyborze pism, zatytułowanym Śladami żywego języka17. Tam też znajduje się bibliografia prac Obrębskiej-Jabłońskiej.
* * *
Pisząc o pracy naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej prof. Obrębskiej-Jabłońskiej nie sposób pominąć choćby bardzo ogólnej charakterystyki jej osobowości i dobrej atmosfery, w jakiej dane nam było pracować. Profesor Obrębska-Jabłońska była człowiekiem niezwykłej skromności, bardzo wiele od siebie wymagającym. Nie słyszałam, aby o kimkolwiek mówiła źle. Jeżeli zachodziła potrzeba krytyki czyjejś postawy, konkretnego czynu czy opinii, to dokonywało się to w kontekście wydobywania cech pozytywnych krytykowanego. Karciła czyn lub zdanie – nie człowieka. W odniesieniu do prac naukowych uczniów, ewentualnej krytyce zawsze towarzyszyła osobista pomoc i wskazówki. Jak widać, „życie uczy umiaru”. Nie zawsze tak było, jak świadczą ostre nieraz opinie o napotykanych ludziach z młodzieńczej korespondencji Obrębskiej.
Uczestnicząc bardzo aktywnie w polskim i międzynarodowym życiu naukowym, (Kongresy Slawistów, konferencje i sympozja) troszczyła się bardzo, aby jej uczniowie i współpracownicy postępowali podobnie i nie zamykali się w wybranych przez siebie specjalizacjach. Stąd można wywodzić także moje wczesne podejście interdyscyplinarne do badań pierwotnie ściśle dialektologicznych na pograniczu językowym białorusko-polsko-litewskim.
Była dla nas wzorem zaangażowania w organizacyjną działalność społeczną, kształcącą i rozwijającą ludzi, przynoszącą wymierne korzyści naukowe. Za najlepszy przykład tego typu działalności Obrębskiej-Jabłońskiej może posłużyć jej styl prowadzenia, w latach 1969–1977, Komisji Językoznawczej Białostockiego Towarzystwa Naukowego, którego była członkiem rzeczywistym od 1963, a od 1972 roku członkiem honorowym. Komisja Językoznawcza, kierowana wcześniej przez prof. Knuta-Olofa Falka, kierownika Szwedzkiej Ekspedycji Jaćwieskiej, stała się miejscem poznawania się, prezentacji dorobku naukowego i współpracy badaczy ziem północno-wschodniej Polski, wywodzących się z różnych ośrodków naukowych Polski i zagranicy. Pamiętam np., z jakim zainteresowaniem i przyjemnością zestawialiśmy po jednej z białostockich konferencji nasze projekty językoznawczych map atlasowych wschodniej Białostocczyzny z prezentowanymi przez krakowskiego historyka, Jerzego Wiśniewskiego, zasięgami różnych kierunków osadniczych na tym terenie. Jak rozszerzały się nasze horyzonty badawcze podczas objazdów naukowych północno-wschodniej Polski, przygotowywanych przez przedstawicieli różnych nauk humanistycznych i społecznych, w tym i nas językoznawców. Do najciekawszych i najszerszych kontaktów naukowych doszło podczas spotkania członków Komisji Badań Stosunków Bałto-Słowiańskich przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów, zorganizowanym przez kierowaną przez Obrębską-Jabłońską Komisję Językoznawczą BTN, w 1973 roku, w Białowieży18.
Obrębska-Jabłońska uchwałą Rady Państwa została odznaczona Krzyżem Oficerskim orderu Odrodzenia Polski i Medalem 10-lecia Polski Ludowej. Także odznaką Tysiąclecia. Znając stosunki panujące w Polsce sprzed solidarnościowej transformacji ustrojowej, powinnam podkreślić, że działalność Obrębskiej-Jabłońskiej i jej oficjalne uznanie, jakim były odznaczenia i nagrody, odbywała się bez jej przynależności partyjnej.
* * *
Z retrospektywnego oglądu dokonań Obrębskiej-Jabłońskiej wyłania się nie jeden człowiek lecz cała instytucja. Do osiągnięć naukowych i organizacyjnych, które wcześniej zostały zaledwie zasygnalizowane, dodać trzeba wieloletnią funkcję współredaktora „Slavii Orientalis” i – od 1966 roku – redaktora „Studiów z Filologii Polskiej i Słowiańskiej”; czynne członkostwo w Komitecie Redakcyjnym „Acta Baltico-Slavica” oraz w radach i towarzystwach naukowych (Towarzystwo Miłośników Języka Polskiego, Polskie Towarzystwo Językoznawcze, Polskie Towarzystwo Orientalistyczne, BTN o którym była mowa, Towarzystwo Naukowe Warszawskie); od 1952 roku członkostwo w Komitetach Językoznawstwa i Słowianoznawstwa Wydz. I PAN, w których okresowo pełniła funkcję sekretarza naukowego. Członek grupy rzeczoznawców Filologii Słowiańskiej przy Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego. Do jej obowiązków np. należało przygotowanie planu wydawniczego na 1950 rok i przygotowanie analogicznego planu w perspektywie kilkuletniej. Była też delegatem ministra szkolnictwa wyższego do Komitetu Słowianoznawstwa PAN. Recenzowała również prace doktorskie i habilitacyjne, opiniowała wnioski profesorskie.
Nic dziwnego, że przy takim wielostronnym obciążeniu bywała bardzo zmęczona. 19 III 1952 roku pisała do Nitscha: „We czwartek wyjeżdżamy z Witoldem do Nieborowa na 5 dni. Jesteśmy tak dziko zmęczeni, że nawet już nie śpimy. W tym tygodniu w ciągu 2–3 nocy nie kładliśmy się nawet. W dzień nas zaprzątają kawałki urzędniczo-administracyjne. W nocy robi się „wykłady” – całość stojąca na pograniczu «samoboju czy samo uboju» na całopalnym ołtarzu... właściwie nie wiem jakiego testamentu”.
Nam, współpracownikom i uczniom, pokazywała zawsze dzielną twarz. Wszystkie swoje obowiązki wykonywała z maksymalnym zaangażowaniem i roztropnością. W stosunku do ludzi z dużą dozą życzliwości. Dotyczyło to zwłaszcza studentów oraz stażystów krajowych i zagranicznych, którzy przyjeżdżali do kierowanej przez nią Katedry Filologii Białoruskiej UW. Zachowały się niezdawkowe listy od stażystów z podziękowaniami za jej zainteresowanie nimi i troskliwą opiekę naukową19. Cecha życzliwości pozwalała Jabłońskiej na łagodzenie pewnych napięć, jakie występowały między środowiskami językoznawczymi Warszawy i Krakowa, na tle różnic metodologicznych w podejściu do badań gwaroznawczych Nitscha i Doroszewskiego.
Obrębska-Jabłońska, rzetelny, dobry człowiek, humanistka o bardzo szerokich horyzontach i znajomości różnych kultur, należy do grona wybitnych, zasłużonych profesorów UW. W Uniwersytecie powstały jej ważne dzieła naukowe, tu zasłużyła się organizacją i prowadzeniem kilku toków studiów slawistycznych, tu wykształciła uczniów i następców. Nie bez znaczenia dla pełni jej osobowości była również młodość spędzona w UJ. Tam, oprócz uzyskanych stopni naukowych (doktorat i habilitacja), zostało zapoczątkowane jeszcze jedno znamienne dzieło jej życia, nieznane dotychczas szerszemu gronu slawistów, obejmujące obydwa okresy krakowski i warszawski – jej naukowa korespondencja z mistrzem – Kazimierzem Nitschem (zmarł w 1958) i jego żoną, Anielą Gruszecką-Nitschową, stanowiąca niezwykle wartościowy przyczynek do dziejów polskiej slawistyki.
1Archiwum UW, teczka studencka.
2„Pracowałam wówczas w biurze wojskowem Zarządu Budowlano-Kwaterunkowego Centralnych Urzędów Ministerstwa Spraw Wojskowych w Warszawie” – Archiwum UJ, akta osobowe A. Obrębskiej.
3Był to doktorat dawnego typu, zastępujący pracę magisterską.
4U. Perkowska, Kariery naukowe kobiet na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1904–1939, [w:] Kobieta i kultura. Zbiór studiów, red. A. Żarnowska i A. Szwarc, Warszawa 1996, s. 150–152.
5K. Nitsch, Ze wspomnień językoznawcy, Warszawa 1960, s. 325.
6A. Gruszecka-Nitschowa, Całe życie nad przyrodą mowy polskiej. Kazimierz Nitsch i jego prace, Kraków 1977, s. 259.
7Autobiografia ta, napisana w 1976 roku, została opublikowana w „Studiach z Filologii Polskiej i Słowiańskiej” 1996, R. 33, s. 21—26, w ramach nekrologu mego autorstwa.
8Archiwum PAN i PAU, sygn. K.III.51.
9S. Nowakowski, Sylwetki polskich socjologów, Warszawa 1992.
10Cyt. za: E. K. Nottingham, Joseph Obrębski 1905–1967, „The American Sociologist” sierpień 1968, s. 257.
11Obrebski Collection, [w:] Special Collection and Archives, W.E.B. Du Bois Library, Massachusetts USA.
12A. Engelking, Siostra i brat – wspólne zainteresowania naukowe Antoniny i Józefa Obrębskich, [w:] Język i kultura białoruska w kontakcie z sąsiadami, Warszawa 2001, s. 23–24.
13W Archiwum UW jest zachowany tekst ślubowania podpisany przez Obrębską-Jabłońską 14 stycznia 1948 roku.
14Tom I atlasu został wydany pod red. A. Obrębskiej-Jabłońskiej, S. Glinki i J. Siatkowskiego w 1980 roku w Ossolineum. Następne tomy wychodzą w latach późniejszych, już bez udziału ich inicjatorki i organizatorki koncepcji i zbioru materiału terenowego.
15Tomy I-III Ludu Białoruskiego ukazały się w Krakowie w latach 1897–1903, t. IV wydano w Warszawie w 1935 roku. Pozostały w archiwum M. Federowskiego zbiór pieśni został poddany naukowemu opracowaniu i wydany pod red. A. Obrębskiej-Jabłońskiej jako tom V (1958) i VI (1960) Ludu Białoruskiego „Pieśni” oraz t. VII (1969) Suplement do tomu V i VI. W trakcie opracowania Suplementu okazało się, że wiele zapisów brulionowych nie ma swych odpowiedników w zbiorze drukowanym. Poddano penetracji pod tym kątem całe archiwum M. Federowskiego i tak powstał t. VIII Ludu Białoruskiego „Inedita” w opracowaniu M. Czurak, pod red. A. Obrębskiej-Jabłońskiej.
16Materiał wówczas zebrany został opracowany i wydany przez uczniów Obrębskiej-Jabłońskiej, pod moją redakcją, jako Słownik nazw terenowych północno-wschodniej Polski, t. I: A-N, t. II: O-Z (1992), t. III: Indeks nazw gwarowych do Słownika nazw terenowych północno-wschodniej Polski (1995).
17A. Obrębska-Jabłońska, Śladami żywego języka. Wybór pism, red. E. Smułkowa, Warszawa 1993.
18J. Jaskanis, E. Smułkowa, Sprawozdanie z Międzynarodowego Sympozjum Bałtosłowiańskiego, „Biuletyn BTN” 1973, nr 1.
19Por. np. fragment listu od Sałamiewicza, młodego stażysty z Białorusi przytoczony w artykule E. Smułkowej, Profesor Antonina Obrębska-Jabłońska – człowiek pogranicza kultur, [w:] Język i kultura białoruska w kontakcie z sąsiadami, Warszawa 2001, s. 21.