Information about a product
Edition: | 1 |
Place and year of publication: | Warszawa 2018 |
Publication language: | polski |
Title of original: | Parigi/Artaud/Bali. Antonin Artaud vede il teatro balinese all’Esposizione Coloniale di Parigi del 1931. Conferenza-spettacolo |
Translator: | Dygul Jolanta |
ISBN/ISSN: | 978-83-235-3522-5 |
EAN: | 9788323535225 |
Number of page: | 322 |
Size of the file: | 14,9 MB |
Publication type: | Praca naukowa |
DOI: | https://doi.org/10.31338/uw.9788323535225 |
Książka Nicoli Savaresego to rzecz niezwykła z paru powodów. Przede wszystkim dlatego, że na początku wcale nie była książką, tylko rodzajem widowiska. Autor, który nie tylko jest znanym badaczem teatru, ale też próbował sił jako reżyser teatralny i aktor, osobiście występował przed zgromadzoną publicznością, przedstawiając znalezione i zebrane materiały. Część odczytywał na głos, część wyświetlał na ekran z rzutnika, tak żeby widzowie sami je sobie przeczytali, wyświetlał też z projektora filmy i puszczał z gramofonu płyty z piosenkami albo ze słuchowiskiem. Widowisko, jakie w ten sposób tworzył, było multimedialne i oddziaływało na różne zmysły. Rozbrzmiewał w nim głos prelegenta – historyka i antropologa teatru i może nade wszystko historyka kultury – i rozbrzmiewał wielogłos cytowanych źródeł. Historia ożywała we wszystkich rejestrach, uobecniana w ciele badacza-prelegenta czy też, jak by powiedziano dziś, performera. Teraz książka, wskutek swej wybitnie heterogenicznej budowy, stanowi próbę ewokowania tamtej polifonii głosów i symfonii zmysłów. Dzięki zaklętej w niej dramaturgii wyjściowego widowiska nosi ona w sobie niecodzienny potencjał performatywny: to archiwum, które jest czynne – pracuje, wywołuje reakcję.
Książka ta jest rzeczą niezwykłą również i dlatego, że pewien drobny i, wydawałoby się, niewiele znaczący epizod – olśnienie Antonina Artauda tańcami balijskimi, ujrzanymi na pewnej wystawie w 1931 roku, i wynikły z tego olśnienia artykuł – prezentuje wszechstronnie i przekonująco, strona po stronie, jako jedno z kluczowych wydarzeń w dziejach teatru i kultury XX wieku. Bo to właśnie w tym momencie historycznym taniec – i w ogóle widowisko – na dobre zastępuje i wypiera teatr dramatyczny, neoawangarda zaczyna się wyodrębniać z awangardy, konteksty społeczne sztuki zaczynają przeważać nad jej estetyczną autonomią, sztuka odzyskuje wymiar metafizyczny i wchodzi na miejsce religii, jednocześnie głębiej zanurzając się w życiu społeczeństw, wreszcie Zachód, łącząc się z Orientem, zaczyna swą postkolonialną pokutę. Zawrotny moment, z maestrią uchwycony przez Savaresego.
Leszek Kolankiewicz
Zobacz inne publikacje w serii: Dromena »
Książka ta jest rzeczą niezwykłą również i dlatego, że pewien drobny i, wydawałoby się, niewiele znaczący epizod – olśnienie Antonina Artauda tańcami balijskimi, ujrzanymi na pewnej wystawie w 1931 roku, i wynikły z tego olśnienia artykuł – prezentuje wszechstronnie i przekonująco, strona po stronie, jako jedno z kluczowych wydarzeń w dziejach teatru i kultury XX wieku. Bo to właśnie w tym momencie historycznym taniec – i w ogóle widowisko – na dobre zastępuje i wypiera teatr dramatyczny, neoawangarda zaczyna się wyodrębniać z awangardy, konteksty społeczne sztuki zaczynają przeważać nad jej estetyczną autonomią, sztuka odzyskuje wymiar metafizyczny i wchodzi na miejsce religii, jednocześnie głębiej zanurzając się w życiu społeczeństw, wreszcie Zachód, łącząc się z Orientem, zaczyna swą postkolonialną pokutę. Zawrotny moment, z maestrią uchwycony przez Savaresego.
Leszek Kolankiewicz
Zobacz inne publikacje w serii: Dromena »
Bez wątpienia kultura zachodnia negowana przez Artauda to kultura miasta, w którym trudno było nawet przeżyć: nienawidził atmosfery Paryża oraz jego
teatrów bulwarowych. Czy trójkąt się zamyka? Artaud i Bali przeciwko mitowi Paryża – czy to konfrontacja, którą trzeba odtworzyć? Nowa perspektywa nadaje teatrowi balijskiemu właściwe proporcje, a jednocześnie go gloryfikuje: był nie tylko trampoliną, pretekstem i okazją, ale także iskrą zapaloną przez los. Oczywiście Artaud i Bali, ale przede wszystkim Artaud i Paryż, Paryż roku 1931, kiedy Francja i Europa celebrowały po raz ostatni kolonialny przepych w coraz posępniejszym klimacie zmierzchu kulturowego centrum i narodzin reżimów totalitarnych. […] Teatr balijski i Artaud to wspaniałe tematy, silnie działające na emocje, ale ich spotkanie wpisuje się w porządek historyczny, a nie etnologiczny. I to właśnie historia, a nie Bali, musi stać się przedmiotembadań.
Ze Wstępu Nicoli Savaresego
Przeprowadzając kwerendę archiwalną dotyczącą wizyty Artauda na paryskiej Wystawie Kolonialnej w 1931 roku, kwerendę mającą na celu oddzielenie mitów od faktów, ułożył Savarese frapującą wielowątkową opowieść, którą przez kilkanaście lat prezentował jako multimedialną prelekcję, ilustrowaną przeźroczami, filmami, słuchowiskiem i piosenkami. Nie czekał na wynalezienie czytania performatywnego, tak dziś popularnego – sam je wynalazł na użytek materiałów, które zgromadził i które postanowił osobiście prezentować publiczności. Historyk pozwalający, żeby historia ożyła, raz jeszcze, w jego głosie – i w jego ciele: w jego żywej obecności. Była to, rzec można, czynna rekonstrukcja, dokonywana zanim jeszcze Philip Auslander opisał „performatywność dokumentacji performansów”, a Rebecca Schneider jęła wychwalać „proponowaneprzez performans formy dostępu do historii” […]. Nicola Savarese, członek komitetu redakcyjnego szacownego rocznika „Teatro e Storia”, odkrył to na własny użytek i zaczął praktykować w 1981 roku.
Ze Słowa wstępnego Leszka Kolankiewicza
Gatunku prelekcji-widowiska nie wymyślił oczywiście Savarese. On go wskrzesił. Przesunął akcent z mówcy na widza, ze szkicu na drybling, z montażu jako skutecznego środka retorycznego i moralizatorskiego na montaż-mieszankę, który wywołuje w głowie widzów rodzaj niezależnej reakcji chemicznej. Ostrze jego polemiki nie jest zwrócone przeciw ignorancji, ale przeciwko wykładowi. Robi to wszystko, aby zniszczyć wykłady. Nie aby powiedzieć innym coś cennego, lecz aby pobudzić tych, co patrzą i słuchają, do dostrzeżenia tego, co jest dalej.
Z Posłowia Ferdinanda Tavianiego Savarese
Ze Wstępu Nicoli Savaresego
Przeprowadzając kwerendę archiwalną dotyczącą wizyty Artauda na paryskiej Wystawie Kolonialnej w 1931 roku, kwerendę mającą na celu oddzielenie mitów od faktów, ułożył Savarese frapującą wielowątkową opowieść, którą przez kilkanaście lat prezentował jako multimedialną prelekcję, ilustrowaną przeźroczami, filmami, słuchowiskiem i piosenkami. Nie czekał na wynalezienie czytania performatywnego, tak dziś popularnego – sam je wynalazł na użytek materiałów, które zgromadził i które postanowił osobiście prezentować publiczności. Historyk pozwalający, żeby historia ożyła, raz jeszcze, w jego głosie – i w jego ciele: w jego żywej obecności. Była to, rzec można, czynna rekonstrukcja, dokonywana zanim jeszcze Philip Auslander opisał „performatywność dokumentacji performansów”, a Rebecca Schneider jęła wychwalać „proponowaneprzez performans formy dostępu do historii” […]. Nicola Savarese, członek komitetu redakcyjnego szacownego rocznika „Teatro e Storia”, odkrył to na własny użytek i zaczął praktykować w 1981 roku.
Ze Słowa wstępnego Leszka Kolankiewicza
Gatunku prelekcji-widowiska nie wymyślił oczywiście Savarese. On go wskrzesił. Przesunął akcent z mówcy na widza, ze szkicu na drybling, z montażu jako skutecznego środka retorycznego i moralizatorskiego na montaż-mieszankę, który wywołuje w głowie widzów rodzaj niezależnej reakcji chemicznej. Ostrze jego polemiki nie jest zwrócone przeciw ignorancji, ale przeciwko wykładowi. Robi to wszystko, aby zniszczyć wykłady. Nie aby powiedzieć innym coś cennego, lecz aby pobudzić tych, co patrzą i słuchają, do dostrzeżenia tego, co jest dalej.
Z Posłowia Ferdinanda Tavianiego Savarese
Zobacz również